Piątek. Koniec świata - 21.12.12.
Lekcje. Jebać. Zt. Dagna, Bartek, Ala i Berć.
Mieliśmy bardzo konkretny plan pójścia na lodowisko na Stegny, potem na sziszę i do Bartka na filmy.
Ale nie . :>
Usiadłam na środku ZT i stwierdziłam, że dalej nie idę. Ale szybko odzyskana energia.
Jemy TieWalka i czekamy na łyżwy.
Ochota. Lodowisko. - 4509876. Narzekamy na wszystko, a Berdź się denerwuje :>
Piruety. Jazda tyłem. A Janek pokonał fobię ponownie i suuuper jeździ. Ale rozwalił sobie twarz.
Dagna stwierdziła, że Jasiek leci na Ninę.
'Na sziszę'. Raczej do ZT do Coffee z Dagną, Jaśkiem i Niną.
Potem na Sziszę. Wywalili nas z obu barów. Więc 3 do którego weszli Dżony, Szczepan i Karol.
My czekaliśmy na zewnątrz i się śmieliśmy z 'Ola" mówione głosem downa. Oni sobie poszli, a ja i Nina weszłyśmy do baru się pożegnać. Przemiiiiiliii ludzie. Wkręcam Karola na sylwestra bo go pominięto :>
No i wyszło tak, że się rozdzieliliśmy przypadkiem. Z Niną na pkp. Utknęłyśmy na godzinę na Zachodniej.
Podczas gdy Bartek z Jaśkiem czekali na pociąg na centralnej, a Ala i Berć byli w KFC.
No ale w końcu się spotkaliśmy i dotarliśmy do Milanówka :> Zuza.
Kupiliśmy kawę 'Dla taty od Berdzia. Z pozdrowieniami'.
Szliśmy przez Milanówek tańcząc jak w musicalu i śpiewaliśmy nie potrafiąc się zgrać 'comone !'
U Bartka. Szisza z najlepszym dymem świata, pierogi i słuchanie najlepszej muzyki świata.
Diasco przy migającym świetle. Jasiek postanowił olać Julkę i zrobić imprezę z Niną :>
No i przyjechał po nas Berć z Alą. Śpiewałyśmy w samochodzie z Niną nawet gdy nie znałyśmy tekstu.
Najlepiej spędzony koniec świata świata .