Dziwnie, jestem otoczona świetymi ludźmi, przy których można śmiać się dniami i nocami, z ktorymi robimy polską rozpierduche na obczyźnie ale jakoś tak mi.. Brakuje mi każdego znajomego miejsca i każdej ukochanej twarzy. Chyba coś niedobrego się tu dzieje, coś wisi nade mną i nie pozwala żyć. Monotonia mnie przytłoczyła i nie potrafię zorganizować sobie nawet czasu wolnego.