* Nauka z TKJ mi nie wychodzi. Tym bardziej, że nad głową wisi obraz "oralnej poprawki" z opisówki.
* Kwerenda. Nie wiem jak ją napisać, żeby dostać tą cholerną piątkę, bo Korbuta w zasięgu ręki brak.
* Kto to wymyślił... żeby pisać "egzamin z opisów bibliograficznych"- jak to ktoś błyskotliwie zauważył. No bo w sumie na tym, ni mniej ni więcej, będzie to polegać.
* Mniej przyjemne aspekty studiowania sprawiają, że przestaję doceniać i wykorzystywać te przyjemniejsze. Aby zaliczyć. A w następnym semestrze - będzie mieszkanie na miejscu, będzie więcej czasu i mam nadzieję - więcej zapału.
* Muszę się przestać tak bardzo przejmować.
Zapach cynamonu poproszę. I trochę wanilii. Tak, wystarczy, dziękuję.
Czasem czekasz czasu nie licząc.
Ja to wiem.
Pstryk!