Obudziłam się dziś z przeświadczeniem, że to już ostatni dzień ferii.
Niby nie będę juz mogła spać do 11, niby nikt nie będzie mi podstawiał obiadów pod nos, ale mimo wszystko, ciesze się.
Wracam bowiem do ludzi, którzy sprawiają, że moje życie nabiera cieplejszych barw.
Internat, mimo tego, że skrzypią drzwi i łóżka, woda w prysznicach jest przeraźliwie lodowata, a jedzenie, to nie jedzenie - jest naprawdę przegenialnym miejscem. A i moje towarzyszki niedoli, czyli Iga i Ania sprawuja sie doskonale. I to dla nich dzisiaj przesyłam pozdrowienia. O niebo cieplejsze, niż temperatura za oknem.
Szkoła również, mimo tego, że to szkoła i trzeba sie uczyć, jest moim drugim (a może i trzecim) domem. Tego klimatu i tych ludzi nie zamieniłabym na nic innego.
Teraz tylko czekać do wiosny. Gdy drzewa i trawa się zazieleni, śnieg zniknie, a na niebie słońce będzie świecić odrobinę mocniej, będzie już tylko lepiej. Myślę, że wraz z nadejściem wiosny nastąpią też zmiany w moim życiu. Częśc problemów może nie będzie już miała aż takiego znaczenia.
Wiele kłótni i sprzeczek mogłoby się w ogóle nie pojawić, ale niestety były. Było ich dużo Myślę, że duży udział miała w tym ta paskudna pogoda. Szarość za oknem, mokry, brudny śnieg na chodnikach, przeraźliwe zimno i brak słońca sprawiają, że człowiek jest nie tylko bardziej nerwowy i podatny na stres, ale również częściej prowokuje innych do kłótni, nawet niechcący.
Dlatego teraz z ustęsknieniem wypatruję pierwszych zielonych listków i słonecznych promieni, bo może one zmienią to, co zimą było złe.
______________
:O ... Nie pamiętam, czy kiedykolwiek się az tak tutaj rozpisałam. No cóż. trocę mi przynajmniej ulżyło. Co do zdjęcia, uważam, iz wyszłam strasznie przyćpana, poza tym, nie lubię prześwietlonego śniegu ;[ .
Mam ochotę na LARP'a. Kto mi uszyje strój, noooooo.... : ((