Wredota moja kochana! :3
On jest stosunkowo mały, co nie?
Dzisiaj w stajni fajnie. Był spokój, więc poświęciłam więcej czasu Lansikowi. Wykąpaliśmy się, poszliśmy na jazdę. Ustępowanie, jazda bez strzemion, tarcie mnie o płot- normalka. Lonżowanie spoko, Zairo się ciągnął, ale fajnie, kochane konisko. Dragon jak zwykle spokojnie, a Ruda to dzikus :D
Później wzięłam Siwego na klepa, żeby się popasł. Pojechaliśmy do lasu, nie na długo, bo muchy tak gryzły, że myślałam, że je zabije, w sumie to to robiłam... Później spokojniutki kłusik po łączce i do stajni.
Próba poskromienia kucyka bez zmian- nadal wredny koń rządający marchewek.