Właśnie siedzę i jestem głodna, wiec dodanie zdj ostatniego obiadu to zdecydowanie głupi pomysł. Ale guys, był zajebisty
Mam ostatnio jakiś pierdolony rollercoaster w głowie i sama nie wiem o co mi chodzi. Czuje się cały czas zestresowana lub pusta w środku, nie umiem podjąć żadnej decyzji, jestem znerwicowana.
Święta idą, staram się jak co roku celebrować ten czas, ale obecnie najchętniej zagrzebałabym się w koc i pozwoliła przenieść do trumny, aby przekoczować tam minimum do końca stycznia.
Stary też nie ma rewelacyjnego humoru, ale w innych momentach niż ja, więc generalnie chodzimy tacy zdołowani i trochę smutni.
Chciałabym, żeby wszystko wróciło do normy, bo przysięgam, że ze złości coś rozjebie. W ramach pocieszenia postanowiłam zmienić wystrój salonu i zamówiliśmy nowy narożnik, stolik kałowy, dywan, zasłonki, dekoracje (mimo że poprzednie mają rok&).
Czy zmiany, które chce wprowadzić w domu, wynikają w ogóle z potrzeby zmian, tylko biorę się za nie od dupy strony? Być może.
Czy powinnam wrócić do antydepresantów, bo zaczynam mieć podobne leki jak 2 lata temu? Być może.
Czy nie ma siły, aby w ogóle o tym myśleć i analizować swojego życia? Zdecydowanie tak.
Trzymajcie się mordeczki i dbajcie o swoją głowę, bo bez niej nie uda Wam się nic.