photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 KWIETNIA 2011

LANY

Pierwszy raz Korwina-Mikke na żywo widziałem w Kołobrzegu na molo, kiedy we własnej osobie wieszał transparent UPR na jednym z masztów. Ubrany w gustowne sandały i obowiązkowe skarpety w zestawie, zupełnie nie przypominał tego zgryźliwego dżentelmena z muszką znanego z tv. Człowiek tyle fascynujący, co i fanatyczny. Niestety na dłuższą metę wzbudzający bardziej uśmiech politowania, niż zachwyt. A szkoda. W każdym razie mogłem go wreszcie posłuchać na żywo w auli mojego wydziału. Czyli co? Daleko idący liberalizm gospodarczy i konserwatyzm myślowy. Skrajnie odważne pomysły i nienawiść do lewaków. Niby takiego człowieka potrzebujemy. Ale Korwin popadł trochę w skrajność, przeszedł na margines i niestety przez swój wizerunek nic już w polityce nie osiągnie. Takie czasy, że treba się jednak trzymać pewnych ram i konwencji. Niemniej jednak przyjemnie było posłuchać jego przepychanek słownych z reprezentantami środowisk lewackich. Wyzywanie od dzieci Hitlera, czy słynne zakuwanie w dyby. Ale oprócz takich radykalnych spraw, Pan Janusz ma naprawdę sporo mądrych rzeczy do powiedzenia, dlatego cieszę się, że miałem okazję zweryfikować jego postać z rzeczywistością.

Kącik flmowy. Polecam szczerze, mocno i ciepło dwa filmy. Jeden nowszy, drugi nieco starszy. Na pierwszy ogień idzie Limitless, wdziecznie przetłumaczony jako Jestem Bogiem. Dobra fabuła, niesamowite ujęcia! Zwłaszcza czołówka i to "wgłębianie" się w miasto wzdłuż głównej arterii. Pomysł może nie najświeższy, ale nieźle zrealizowany. Do tego gra aktorska na najwyższym poziomie. Dziwaczne zakończenie, ale to chyba dopełniło cały ten dziwaczny obraz. Warto zobaczyć całość w kinie przede wszystkim. Drugim filmem, który bez dwóch zdań trzeba obejrzeć, żeby się nieco odmóżdżyć jest Zanim Odejdą Wody. Podróż dwoch skrajnych osobowości przez cały kontynent, zjednoczonych by zdążyć przed porodem żony jednego z nich. Uśmiałem się do łez i na pewno ten film przebił przereklamowane Kac Vegas. Półtorej godziny z bananem na buzi, dla takich chwil warto żyć.

Demony i anioły zawitały na Polankę. Jak zwykle sceptycznie nastawiony do każdego rodzaju przebieranek jednak zdecydowałem się na strój anioła. Doda i Gacek urządzili mocno spóźnioną parapetówkę, za to dopiętą na ostatni guzik (zwłaszcza kulinarnie). Gieca został "rozdziewiczony" psychiatrą, a w kalambury był zwyczajowy remis. Zabawa jak na studencką imprezę przednia :D I oby więcej takich.

A na drugi dzień I rocznica katastrofy Smoleńskiej. Chyba nawet nie warto nic o tym pisać. Przepychanki na Krakowskim Przedmieściu, słowne utarczki, wyzwiska, obrażanie się jednych na drugich, ciągłe roszczenia i robienie sobie cyrku politycznego z narodowej tragedii. To naprawdę nie przystoi i tych wszystkich 460 baranów z Sejmu powinni za to wszystko powiesić za żebro!

Stilon. Na to też szkoda słów i nerwów. Nie ma pieniędzy na nic. Piłkarze chodzą spać głodni, klub nie jest w stanie zorganizować wyjazdu drużyny na mecz. Mimo to Stilon zwycięża w Wodzisławiu z Odrą 3:1, a w Gorzowie z Gieksą remisuje 3:3. Wszystko wskazuje jednak na to, że były to ostatnie podrygi naszych grajków, bo wyjazd do Łodzi został odwołany. Chce się powiedzieć "kończ waść, wstydu oszczędź", bo to naprawdę boli jak się patrzy na to, co z tym klubem zrobili nieudolni działacze i kretyńskie władze miasta. Wszyscy umyli ręce i skazali gorzowską piłkę na śmierć. Może i dobrze. Będzie szansa na utworzenie pełnoprawnego STILONU Gorzów. Tyle, że pewnie miną długie lata, zanim znajdziemy się w tym miejscu co teraz. Trudno, kibicem jest się całe życie, więc jest czas ;)

Dwukrotny rekonesans w Amsterdamie utwierdził mnie w przekonaniu, że będzie to idealny klub na czarne biby, koncerty i w ogóle alternatywa dla Metronomu, czy Farenheita. Na razie stary, dobry ams świeci pustkami, ale potencjał nie zginął. W Lany Poniedziałek spotykamy się tam wszyscy i stawiamy ten klub na nogi. Także jutro lecimy do Gorzowa na święta, ostatnie kwestie organizacyjne i kończymy post szampańską zabawą. Polewamy w Amsterdamie, elo! I wesołych świąt, bo pewnie do tego czasu już tu nie zawitam.

Komentarze

~sowka kalambury wygrałyśmy MY! pff
03/05/2011 14:12:23