I love

Łona U Bazyla. Kilka lat czekałem, żeby zobaczyć reprezentanta Szczecina na żywo. No i chyba za długo, bo niestety się zawiodłem. Słabsza niż myślałem interakcja z publicznością, mało humoru, beznadziejna akustyka. Mimo, że koncert sam w sobie kozacki, to po Łonie spodziewałem się imprezy życia. Dostałem poprawnie zagrane największe klasyki na czele z konewką, biznesmenem, rozmową i wąpliwościami. Tak czy siak pozytywnie było i nie żałuję.

Stilon to upada, to wstaje. Ciężko jest w gorzowskim obozie. Na wyjazdy piłkarzy składają się kibice i drobni sponsorzy. Tak naprawdę żyje się tam z dnia na dzień. I własnie dlatego trzeba bić pokłony dla ekipy, że w trzech meczach (w tym dwóch wyjazdowych) zdołała ugrać pięć punktów! A stać ich na pewno na więcej. Skoro nasz obrońca - Radek Jasiński został powołany do kadry U-20 m.in. na mecz z Niemcami, to musi to coś znaczyć.

W Libii wojenka. Kadaffi startuje z mieczami na czołgi koalicji. A raczej na odwrót. Amerykanom znów się nudzi i posyłają swoich żołnierzyków w bój z Arabami. Na dodatek operację tę nazwali "Świt Odysei", jak poetycko! :D W każdym razie sytuacja w Afryce to jest obecnie jedna, wielka wyżynarka. W sumie to od zawsze tak jest, ale w tym roku udało im się pozyskać zainteresowanie mediów. Afrykańscy PR-owcy najwidoczniej działają!

Wróćcie stare, dobre KSW z celebrytami! Wtedy to chociaż można było się pośmiać z kopacza Pudziana, dusiciela Salety, czy bad-guya Najmana. Tym razem oni usiedli wokół ringu i raz po raz wyszukiwała ich action-camera. Bić się mieli za to prawdziwi zawodowcy. No i się bili, a raczej to zostali obici. Ostre baty dostali m.in. Juras i Błachowicz. Dobrze, że Mamed dał radę, chociaż to żaden Polak. No ale też K.O. w kilkanaście sekund. Miała być najlepsza gala, a wyszła najgorsza. Może to i dobrze. Skończy się wielkie, polskie szaleństwo w egzotycznym dla większości temacie MMA.

Ciekaw jestem co teraz będzie robił Małysz. Oddał swój ostatni skok w Planicy. Trzecie miejsce w konkursie, trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Piękne zakończenie kariery. Na dodatek ostatnie zawody wygrał Kamil Stoch. Temu to się zawsze udaje, kiedy cała czołówka ma wiatr w plecy :P No ale zwycięstwo się liczy. Adaś ma teraz mnóstwo propozycji, ma zostać attache olimpijskim, proponują mu stanowiska w PZN-ie, ale także kuszą go karierą kierowcy rajdowego. Biedny Orzeł z Wisły, ani chwili spokoju...

Pierwszy dzień wiosny. Dzień Wagarowicza, ale na uczelnię poszedłem, a co! Szybko się jednak urwałem. Wieczorem w meskim gronie celebrowaliśmy nadejście najlepszej pory roku. Poker u Filipa. Tym razem z profesjonalnym zestawem i profesjonalnym składem. Wygrałem 3zł.! Ale to za drugie miejsce. Pierwszy był Gacek i już więcej z nami grać nie będzie. Oczywiście na koniec tradycyjna gra w wojnę :P

Wyrwałem się też na pierwszą pro-fotosesję w mojej karierze. Fotograficzny portret politologii, na którym każdy z osobna miał się pokazać z czymś co go charakteryzuje. Wziąłem gadżety Strofosfery oczywiście. Na efekty sesji pewnie będzie trzeba jeszcze trochę poczekać, ale warto, fajna pamiątka. Z góry uprzedzam, że to nie te zdjęcie z melonami u góry ;)

Bilety na Euro 2012 zamówione. Jest szansa, że obejrzę chociaż jeden mecz Polski i może uda mi się sprzedać kilka biletów na finał w Kijowie. No ale jak to zwykle bywa przy losowaniach, szczęście sprzyja nie tym, którym powinno i Euro obejrzę w tv. Ale nie zaszkodziło spróbować, czekamy wiec na przydział w kwietniu.

Zaczynają podawać pierwszych wykonawców na tegoroczny Hip Hop Kemp. Ponoć mają być autorzy najlepszych występów z pozczególnych dziewięciu edycji plus debiutanci w Hradec. Także czekam na M.O.P., Method Mana z Redmanem, Dilated Peoples, Afu-Rę, Looptroop, Termanology, Reksa, B.O.B.a, Black Milka, ach dużo tego. Zostało jeszcze 145 dni!

Tyle :*