Koniec. Rok minął w niesamowitym tempie. Jego podsumowanie zasługuje jednak na porządne kilka słów. Dlatego podsumowanie roku i niemal sześciu lat na blogu zostawię na następny, ostatni wpis. Dziś skupię się nad ostatnim miesiącem, w którym wydarzyło się sporo, naprawdę sporo.
Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu. Dużo śmiechu, Palikot i żenada goniąca żenadę. To wszystko z hulającym kryzysem w tle i nadchodzącymi podwyżkami wszystkiego.
11 listopada. Targi kamieniarskie na MTP i odwiedziny taty. Potem świętowanie na Św. Marcinie i Ptasie Radio z poznańską ekipą. W tym czasie starcia niemiecko-polskich bojówek lewackich z polską kibolską. Spalony wóz TVN-u i kilkadziesiąt zatrzymanych osób to bilans, który mimo wszystko nie przystoi jednemu z najważniejszych państwowych świąt w kraju.
Reprezentacja Polski zmieniła sie w reprezentację PZPN-u. Zabrali orzełka z koszulek kadry, co wywołało ogromne protesty. Orzełek w końcu powrócił i dobrze. Aczkolwiek mało która reprezentacja narodowa ma obecnie na swoich strojach godło narodowe.
Dwa lata z Mają minęły jak kilka tygodni. Piękny czas, odnowa i odmiana mojego, naszego życia na
my przeogromny plus. Uczciliśmy to romantyczną kolacją w Madagaskarze, a potem spontanicznym wieczorem u Gacków.
Wiele imprez poznańsko-gorzowskich. Od wieczorów na Polance ze Scrabble'ami, Buzzem, Mojito i innymi używkami po naszą mikołajkową parapetówkę i spotkania na Batorego. Były również gorzowskie biby większe i mniejsze. I był zgon w Ikei :D
Sportowo. KSW, Pudzian vs Thompson, czyli fuc*ing joke :D Do tego losowanie grup Euro 2012. Polska zagra z Rosją, Czechami i Grecją. Do przejścia, natomiast daleko nam do pozycji faworyta w tej stawce. Do Poznania za to zawitają Włosi, Chorwaci i Irlandczycy. Czerwiec w stolicy Wielkopolski może być całkiem ciekawy. Ogólnie przez ten rok poczułem, że to moje miasto. W sercu na zawsze Gorzów, ale chyba przyszłość maluje się w PZN.
Święta pod znakiem budowy. Prawie dwa tygodnie spędziłem w Gorzowie pomagając rodzicom na Leśnej. Walka z czasem no i udało się doprowadzić nasze nowe lokum do stanu sypialni. Świąt jednak tam nie spędziliśmy, ale przeżyliśmy krótki bo krótki, ale śnieg. Kilka podróży pociągiem, w tym jedna poprzedzona oglądaniem Ekspresu Polarnego w jakże miłym towarzystwie. W Gorzowie przy choince spokojnie, chilloutowo, kozackie prezenty (opłaca się pisać listy do Mikołaja ;) ).
Kim Dzong Il zmarł. Ponoć na zawał. Jego synalek może być nieobliczalny, chociaż wygląda niepozornie. Pożyjemy, zobaczymy.
Kilka fajnych filmów również w ostatnim czasie obejrzeliśmy. Kod Nieśmiertelności. Dobry patent, dobrze zrealizowany, bo można to było spieprzyć. Na szczęście emocji dużo, chociaż zakończenie "takie se". Kolejne dwa filmy ściśle związane z grudniowym klimatem. Listy do M., czyli polskie Love Actually. Nadspodziewanie dobre, zabawne i niestety też wzruszające. Ale najważniejszy był tam jednak świąteczny klimat, który udzielił się chyba wszystkim widzom :) No a na koniec Sylwester w Nowym Jorku, dość podobny schemat. Kilka, połączonych ze sobą historii, romantyczne chwile na Times Square, dużo magii. Także dobre nastrojenie się przez Sylwestrem.
No i właśnie. Sylwester. Byłem zdeterminowany, żeby spędzić go wreszcie w Poznaniu i udało sie. Uformowała się spora ekipa i zorganizowaliśmy domówkę na Podgórnej, tuż przy Placu Wolności, na którym odbywał się miejski sylwester. Domówka konkretna. Taniec, szaleństwo, północ na placu wolności, tysiące ludzi, świetne fajerwerki i fontanna z szampana. Muszę w końcu wyprać kurtkę :P Noc zakończona po godzinie czwartej, po mrożącej krew w żyłach podróży tramwajem. Nowy Rok na zrzucie i z lekkim przeziębieniem. Ale już wiem, że to będzie kozacki rok!
Tyle :*
Inni zdjęcia: 1477 akcentovaStrażnik zamku elmar;) pati9912019 7513Zestaw opon. ezekh114;) virgo123490 mzmzmz;) virgo123;) virgo123;) virgo123