Czesc...
Nie wiem co pisac bo mi wstyd. Obiecywalam zlote gory, ze bede tu bywala, pisala co u nas, jak leci, itd. No niestety nie dotrzymalam slowa bo ciezko je dotrzymac z tym moim szkrabem. W dodatku od niedawna jestesmy sami bo M. musial niestety wyjechac jak to mowia za CHLEBEM. :)
Marcelowi wylazly dwa zabki i ida kolejne, rosnie jak na drozdzach i mimo tego, ze czasem robi mi po zlosci (bo juz niezly z niego lobuz) kocham go ponad wszystko. Ma juz swoje chimery, ale staram sie nie pokazywac mu, ze robia na mnie jakies wrazenie, jestem zdystansowana, spokojna (do czasu), no i podchodze do niektorych spraw olewczo (tzn. udaje ze nie widze lub tlumacze i zwracam uwage) :P
Chyba jestem taka matka jak kazda z was, czasami zla i mam sobie wiele do zarzucenia, ale przez swoja przeszlosc staram sie byc raczej DOBRA. ;)
Marcel wazy 9kg, mierzy ok 80 cm, ma dwa zeby, mowi: mama, tata, baba, da, dam, mniam, am, koko, tiku tiku (zegar) i takie podstawowe slowka. :) Najbardziej cieszy mnie mama i tata (w tym momencie chyba bardziej tata).
Bede tu czasem bywala, ale czesciej spotkacie mie na insta, jezeli juz tak byscie za mna tesknily hehe :) :*
https://www.instagram.com/natalolusiowe/
Buzioooole :* <3