miesiąc i 16 dni, uhm.
tak sobie czas płynie.
małym oczkiem ogarniam kalendarz, aż mnie to dziwi,
że dni sobie lecą ot tak o, a wszystkie mądrości z bestów
dotyczące carpe dniem, w skrócie, idą w cholerę.
czas to zmienić? tak, postanowienia <zawsze ok>
w ogóle na wszysko patrzę z takim dystansem, że aż przeraża mnie myśl,
jak daleko w mojej głowie od tego jestem.
powtóka z rozrywki dopiero będzie,
kwejku, pokaż nam, jak się bawić.