wrzątek.

stanowczo za gorąco. miło, że w szkole przez te 10 miesięcy nei nauczyłam się tlyko daty bitwy pod Poitieres ale też, że trzeba mieć wywalone na pewne rzeczy ( i ludzie heh). pozdrawiam, dalej się zeszmacajcie hihihi.  so, here we have holidays, ładnie się zaczęło, juz czuję te pikniki i grille za rok w mojej amerykańskiej dzielni, krewetki na ruszcie, lód w lodówce, czypisy latają na trawie, chodzimy sobie środkami ulic co rusz mijąc jakiś ludzi wracających z groszka. dorbze jest czasem tak sobie przemyśleć, zastanowić się nad tym co się zorobiło przez ten rok, poleżeć w pustym domy na pustym piętrze przy oknie, przez któe do środka wchodzi drzewo...

znowuy będą się myliły dni tygodnia i godziny, czuję, że bedzię dobrze.