-Na pustyni jest się trochę samotnym.
- Równie samotnym jest się wśród ludzi.
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Dlaczego ten blog powstał..
teraz już chyba zrozumiałam.
Mówicie mi, że mam problem, że nie potraficie mnie rozgryźć, że ja nie potrafie się otworzyć. Brak zaufania do ludzi?- dobre wytłumaczenie.
Blog był dla mnie prywatną terapią, która pomagała mi wyrzucić z siebie emocje, które gdzieś we mnie tkwiły.
Teraz już chyba mogę śmiało napisać, że miewałam ,,stany depresyjne''. Kumulacja emocji siedzących w człowieku, nad którymi niestety nie jeteśmy w stanie zapanować.
Miewam takie dni, kiedy po prostu chce mi się płakać - bez powodu. Dla przeciętnego (nazwijmy go - zdrowego) człowieka jest to zjawisko którego nie potrafi sobie wyobrazić, nie potrafi zrozumieć.
Widze ogromną poprawę w sobie. Widzę, że moja terapia pomogła. Nie chcę wracać do poprzedniej ''siebie''
Od dłuższego czasu na moim blogu, widnieje napis ''happyagain'' -> Dlaczego?
Było to mój mały cel.
Tak, czuję, że już dawno wykopałam się z tego dołka, który tak skurpulatnie kopałam przez parę (zmarnowamych) lat swojego życia. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
Może krótko o objawach zaburzeń depresyjnych?:
objawiają się głównie obniżeniem nastroju (smutkiem, przygnębieniem, niską samooceną, małą wiarą w siebie, poczuciem winy, pesymizmem), niezdolnością do przeżywania przyjemności (anhedonią), obniżeniem napędu psychoruchowego (spowolnieniem), zaburzeniem rytmu dobowego (bezsennością lub nadmierną sennością) lub zmniejszeniem (rzadziej wzmożeniem) apetytu /wikipedia.
Szkoda, że dzisiejsze społeczeństwo uważa, że taki stan potrwa chwilowo, że to po prostu zły humor. Kiedy wspominałam o wizycie u terapeuty , słyszałam : PO CO? DLACZEGO? TO LUDZIE PSYCHICZNI POTRZEBUJĄ TERAPI...itd. Mylili pojęcia psychologa z psychiatrą. Mówili , że to marnowanie kasy, że jak się chce wygadac to mogę im , za połowe sumy jaką zaśpiewa mi specjalista.
Spoko, dzięki.
Teraz mam wspanałego faceta, który pewno to kiedyś przeczyta i powie mi to samo co pisze powyżej. Wiem M., że masz o tym wszystkim takie zdanie , jak reszta społeczeństwa. Mimo to przez ostatnie lata bardzi mi pomagałeś (może nie do końca świadomie).
Nauczyłeś mnie jak żyć, jak kochać, jak wyrażać uczucia i jak je z siebie wyrzucać :)!. Może z tym wyrzucaniem emocji jestem jeszcze na poziomie raczkującego dziecka, ale staram się.
Patrząc przez pryzmat całego 2015 roku, brak chęci do czegokolwiek dopadł mnie może z 2, 3razy. W porównaniu z poprzednimi latami - to nic. Mam nadzieję, że w 2016 już zapomne o istnieniu tych złych momentów. ;)
Mam nadzieję, że spotkam się ze zrozumieniem - przynajmniej ze strony najbliższych.
Jeśli pomyślicie - ''psychopatka'', ok. Macie prawo do własnej opini.