Kolejna tegoroczna nowość, która mnie na swój sposób trochę zawiodła. A no spodziewałem się czegoś więcej, kilka kawałków naprawdę dobrych, jednak jako całość płyta nie robi szału. I w sumie tyle bym powiedział co do tej płyty, no bo ileż można pierdolić. Rozkmin brak, czwartkowe lenistwo z myślą, że jutro piątek daje o sobie znać. Tak, wreszcie weekend, a potem praktycznie już z górki i święta. Znowu zaczyna śmierdzieć świętami, szcvzególnie w tych większych miastach. Z jednej strony fajnie, z drugiej czasami to zbyt bardzo napompowane. Ale jednak święta to wyjątkowa sprawa, jedyny czas w roku kiedy wszyscy są tacy mili, można obrzerać się pierogami a chyba najważniejsze, przebywa się wśód rodziny w domowym zaciszu. No i te filmy w telewizji, wszyscy wiemy o co chodzi :D :D No to teraz Vixen utworzy pełnię z muzyką, co mu się kurwa bardzo dobrze udało! Miłego popołudnia, jedna miłość dla bitów, pod płynący alfabet!