siemanko!
jestem Kasia, jestem studentką i strasznie nie podoba mi się moja waga. Mam 20 lat, 164 cm wzrostu i dużo za dużo w niektórych momentach mojego ciała.
Chciałam już wiele razy zrzucić to czego być nie powinno, ale wiadomo.. studia, imprezy i tak dalej.. jak wiemy raczej nie pomaga to w odchudzaniu. W końcu zmusiłam się do założenia fotobloga :) chcę w ten sposób zmobilizować siebie do bardziej stabilizowanej walki z wagą.
Nie od urodzenia byłam taka gruba jak teraz.. moja historia z tyciem zaczęła się w tym samym dniu, w którym dowiedziałam się, że mój chłopak, z którym byłam x lat zdradził mnie z jakąś panną, nie wiem co i jak, ale coś we mnie pękło, zaczęłam jeść, zajadać smutki i nie patrzeć w ogóle w lustro, bo po co skoro ten jedyny nie patrzy na mnie to mnie też to nie obchodzi.., och jaki to był błąd to ja wiem, ale wrócić do tego stanu bardzo sprzed zdrady bardzo ciężko.
mam nadzieję, że z tym fotoblogiem, moim PRZYSZŁEGO chłopakiem i wsparciem ze strony rodziny i przyjaciół uda mi się zawalczyć o siebie.
dlaczego postanowiłam się odchudzać? co przeważyło o tym, że to właśnie ten dzień, ten moment uważam za początek nowego życia, szczupłego życia?
uwielbiam zakupy, uwielbiam chodzić po zklepach, przymierzać, kupować, gonić przeceny i promocje.. jakim wielkim dla mnie smutkiem było to gdy okazało się, że piękny, PRZEpiękny płaszczyk ze stradivariusa pasować na mnie nie będzie, bo w tym sklepie nawet nie ma takiego rozmiaru jak XL. tak zakupy i ciuchy to zdecydowanie mój numer jeden.
dalej jest sobie taki pan, od niedawna wolny pan, który strasznie mi się podoba i który strasznie się ze mną przyjaźni, więc w sumie czemu nie zamienić tego na coś więcej?.. bo w życiu nawet bym się przy Nim do stroju kąpielowego nie rozebrała, bo tak bardzo nie podoba mi się swoje ciało, także ten pan to mój drugi punkt motywacyjny.
ostatnim z nich jest moja rodzina, w której każdy jest patykiem (dosłownie) a ja jedna jedyna mam trochę więcej ciałka.. na przykład bawiąc się z moją ukochaną kuzynką, która ma trzy latka i mówiąc Jej, że zaraz wrócimy do zabawy tylko Ciocia zje śniadanie usłyszałam: "po co? przecież Ty i tak sporo ważysz" to tylko dzieci, w życiu nikt dorosły by tak nie powiedział, ale dzieci.. zawsze mówią szczerze :) moja mała Gwiazdeczka jest moją motywacją numer trzy.
nie wiem jeszcze na jakiej zasadzie będę prowadzić tego fotobloga, nie wiem czy będą opisy mojego jadłospisu, ćwiczeń, postępów, czy może chore motywacyjne mowy, które mają mnie utwierdzić w tym, że dobrze robię, nie wiem..
na sam początek mam jednak jedną maleńką prośbę.. może macie jakąś fajną, przyjemną dietę do wypróbowania dla mnie? :)
pozdrawiam, Kasia
ps. pan Kid Cudi nie znalazł się na tym zdjęciu przypadkiem! jest tak śliczny, że jak patrzę na Niego to mam ochotę nie jeść dwa miesiące <3