Na dworzu było strasznie zimno. Karolina siedziała na parapecie i piła gorące kakao. Nagle dostała sms-a, którego nadawca był Konrad - '' Cześć mała! Może masz ochotę na krótki spacer?''. Dziewczyna z uśmiechem na twarzy odpisała- '' Na dworze jest strasznie zimno, może przyjdziesz do mnie i obejrzymy jakiś horror? Czekam ;* ''. Znała juz go tak dobrze, że zdążyło minąć 15 minut a wiedziała, że go zaraz zobaczy u swoich drzwi. Tym razem tak nie było. Minęło 30 minut a chłapaka nie było. Zaczęła sie powoli nie pokoić poczekała jeszcze trochę, ale kiedy minęła godzina była pewna, że jest coś nie tak. Telefon Konrada cały czas nie odpowiadał. Karolina nie wiedziała co ma robić, bo nigdy chłopak tak nie postępował. Postanowiła pójść do niego do domu. Tam zastała jego mamę. Płakała, dziewczyna odrazu spytała:
- Co się stało z Konradem? - łzy do jej oczu zaczęły napływać i powoli poleciały po policzkach.
- Konrad został ciężko pobity i leży w szpitalu, nie wiadomo czy z tego wyjdzie. Właśnie przyjechałam po jego rzeczy - powiedziała rozpłaczliwym głosem.
- Jak to?! Jadę z Panią do szpitala! - wybiegła szybko z domu.
Mama chłopca próbowała ją uspokoić, ale na marne. Pojechały do szpitala. Kiedy Karolina zobaczyła swojego ukochanego pod aparaturą, bez zastanowienia sie wbiegła do sali. Pocałowała go i uściskała jego dłoń bardzo mocno mówiąc szeptem '' Tylko Ty Kochanie! Kocham Cię! '' Nagle aparatura zaczęła wydawać ciągły dźwięk. Karolina upadła bezsilnie zapłakana na podłogę. Lekarze próbowali uratować chłopca ale po 30-sto minutowej reanimacji powiedzieli, że jest im przykro ale nie udało się uratować chlopca.
Na drugi dzień Karolina była juz ze swoim ukochanym. Rzuciła się pod pierwszy nadjeżdzający samochód.
Kocham ciepło twojego ciała, kiedy masz mnie w objęciach.
mam alergię na Twój ryj.
przytulanie wytwarza hormony szczęścia, które powodują zanik agresji interpersonalnej i spowalniają proces starzenia się komórek . przytulisz mnie ?
promocja się skończyła - już nigdy nie oddam serca za pół ceny.
szkoda , że przy zamykaniu tego rozdziału On również nie pociągnął za klamkę tych drzwi, które tak ciężko było za sobą zatrzasnąć. On miał to gdzieś - odszedł, nie dając wskazówek na dalsze życie.
Duma ? Moje obojętne przechodzenie obok Niego, udawanie, że nie chcę posłać mu uśmiechu, nie odezwanie się, gdy mówił. Robienie tego wszystkiego, czego potem żałuję, i co zaprzecza temu, że jestem w Nim absolutnie zakochana.
Klikamy w fajne!
Inni zdjęcia: Okno papieskie nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24