Przez te siedem dni czuła się szczęśliwa, a momentami tak naprawdę, naprawdę szczęśliwa.
Gdy jechała konno, a wiatr rozwiewał jej włosy i zamknęła oczy; gdy biegała w fontannie; tańczyła na stole bilardowym lub pływała w hotelowym basenie w środku nocy, a potem na dachu wpatrywała się w gwiazdy... W tych i wielu innych wspaniałych momentach czuła się wolna, piękna, czuła że żyje...
Smutek odczuła dopiero, gdy wsiadła do busa po wylądowaniu samolotu na lotnisku w Polsce.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika naivety.