Ktoś kiedyś powiedział, że zmiany są dobre. Jasne, pewnie są dobre. Dla kogoś.
Wiele się zmieniło, jednak mętlik w mojej głowie wcale nie. Raz było lepiej, raz było gorzej. Dużo mnie ominęło i dużo zdążyłam spieprzyć.
Ale kogo to obchodzi.
Uczę się siebie od nowa, przyzwyczajam do nowych sytuacji, staram się trzymać w pionie pośród oskarżycielskich, nieprzyjaznych, fałszywych, uśmiechniętych i przyjemnych spojrzeń. Czasem wydaje mi się, że chyba zbyt wiele rzeczy na mnie naciska, zbyt wiele muszę zrobić, zbyt wiele się ode mnie oczekuje.
Na dobrą sprawę jest mi dobrze. Chociaż tęsknię...
Nie można przecież całe życie leżeć w łóżku. Trzeba zobaczyć trochę świata, zatrzymać się na poboczu, pooglądać niebo, spróbować tych wszystkich złych rzeczy, których jeszcze nie udało się spróbować. Trzeba lecieć do przodu, żeby nic nie zdążyło nas ominąć. Bo przecież tego wymaga się teraz od młodości? Robienia głupot, żałowania za nie i nie wyciągania żadnych wniosków.
Daj mi chwilę.
Daj odetchnąć.
Potem możemy biec dalej.
Czas zacząć żyć tym życiem, które jest teraz.
"Rozczarowania trzeba palić, a nie balsamować."
Twain
I żeby tak już na zawsze zostać zaczarowanym.