życie powraca powoli do codzienności. jednak znowu i jeszcze raz znowu nie mogę zrozumieć niektórych osób. za co tu się obrażać? za szczerość? za to, że jestem szczęśliwa? czy naprawdę niektórzy chcą mieć mnie tylko dla siebie i dla nikogo więcej? nie rozdwoję się ani nie roztroję. i mam już swoje szczęście, mam swoich bliskich i nie potrzebuję więcej. czy tak ciężko jest zrozumieć?
w sumie tyczy się to jednej konkretnej osoby. najpierw mówisz, że mnie lubisz, że jestem Twoją najlepszą koleżanką, a jak dowiadujesz się, że mam kogoś, to mówisz, że mnie nie lubisz, że nie chcesz mnie znać i różne dziwne teksty. w sumie rób co chcesz, ale zastanów się trochę. i szkoda, że zabrakło Ci odwagi na to, by powiedzieć mi to prosto w twarz. sms też nie napisałeś... bo po co, jak można załatwić to przez osobę trzecią, nie? no tak, przecież to najprostsze rozwiązanie i nie trzeba się męczyć. rób tak dalej, a na pewno zostaniesz sam i zginiesz na tym podłym świecie. szczerze mówiąc, chciałabym Ci tego życzyć, ale nie będę taką wredną, chamską świnią jaką Ty jesteś. a widzisz, kolego, postrzegałam Cię inaczej. taka niewinna buźka. hahaha... jesteś śmieszny. masz buziaczka na pożegnanie. ,*