Dziesięć lat temu z lekką niechęcią, ale i z radością przygotowywałam się do swojej studniówki.
Dziesięć lat temu zdecydowałam się jednak z kimś związać.
Dziesięć lat temu nie mogłam się doczekać aż skończę szkołę i będę mogła próbować wynieść się z domu i żyć po swojemu.
Dziesięć lat temu uczyłam się żyć z depresją i stopniowo ją wyrzucać ze swojego życia.
Dziesięć lat temu ważyłam... Dziesięć kilogramów mniej ;)
Dziesięć lat temu postanowiłam zamknąć swojego starego bloga na Onecie i przejść tutaj.
Minęło dokładnie dziesięć lat, obchodzę dziś urodziny swoje i urodziny tego bloga. Chłopak, z którym zaczęłam chodzić dziesięć lat temu jest dziś moim mężem, mamy małą Bombelinę (nawiązanie do słynnego już w internecie "bombelka" przez "om"), budujemy dom.
Koleżanka depresja w ciągu tych lat czasem pomachała mi z daleka, żebym przypadkiem o niej nie zapomniała, ostatnio zrobiła się bardziej nachalna, ale jeszcze potrafię ją wyprosić kiedy zamierza się zasiedzieć.
Z wagą chciałabym się spotkać w połowie, czyli nie obrażę się jak gdzieś zgubię 5 kilogramów.
To, że wyniosłam się z domu jest nadal dla mnie kojące, żal mi maminych obiadów, ale wolność to wolność, po prostu.
Czy bardzo się zmieniłam przez te dziesięć lat? Bardzo. I jednocześnie wcale. Czasem myślę, że osiągnęłam dużo, czasem myślę, że powinnam więcej.
A blog? Mam zdecydowanie mniej czasu i zapału, zastanawiałam się nawet nad jego zamknięciem. Teraz myślę, że na spokojnie może i pociągnę tu ten kolejny rok...
A nawet jak nie tu, to gdzie indziej :)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Rudzik em0523Wiosenne kwiatki em0523Kwiecień,bądź w końcu ciepły juliettka79Kowalik :) em0523Cześć :) em0523