Eeech. Straciłam chyba całą moją odporność.. całą w dosłownym słowa znaczeniu.. i psychiczną i fizyczną.
wszystko ostatnimi czasy jest jakoś inaczej, jestem cały czas, praktycznie chora na wszystko i nie potrafię się wziąć w garść. Moja odporność psychiczna także pada niestety ech. Kiedyś radziłam sobie ze szkołą nawet olewając to wszystko heh, teeraz też olewam , ale już niekoniecznie sobie tak dobrze radzę ^^ może to przez zmianę.. nie wiem (; w każdym razie mi się to nie podoba. stałam się jakaś taka słaba heh ^^ za szybko i za baardzo się wszystkim, dosłownie wszystkim przejmuje chociaż nie mam zielonego pojęcia dlaczego i z jakiej paki. Wszytko robie żle.. normalnie wszystko, co nie powiem jest żle, nawet wtedy gdy chce po prostu, żeby było lepiej, ech no nie wiem, dziwnie mi, za bardzo się martwię, może dlatego , że zależy ?
Z tego co zauważyłam, to ostatnio wszystko się na mnie odbija i nie wiem czemu, ech no ale nic raz jest dobrze raż źle.. czasem tylko nie wychodzi, żeby było dobrze, pomimo tego, że człowiek się stara, żeby to wszystko lepsze było ^^
chce sprawić, żeby inni sie nie martwili tyle, chce pomóc po prostu, a tu taka jedna wielka dupa.
Brakuje mi tych wszystkich śmiechów chichów, jakie były rok temu, na każdej przerwie i z tymi wszystkimi ludźmi, z którymi obcowałam od dziecka.. cieszę , że nie traci się kontaktów, ale no brakuje mi Was po prostu ludziska