Kubuś Puchatek był zdecydowanie najulubieńsza bajką w dzieciństwie. Mogłam oglądać te same odcinki Disneyowskie po raz enty..i ciągle było mało.
Płakałam razem z kłapouchym, objadałam sie smakołykami z Kubusiem - z Krolikiem jadłam marchewke.
A z Prosiaczkiem bałam sie w nocy jak była burza za oknem a ja byłam sama w domu.
Tęsknie za tymi odczuciami, dzis wszystko stało sie takie oczywiste. Beztroska gdzies zgineła w czeluściach dorosłosci.
A szkoda...