Trochę szumi, ale zbyt długo czatowałam na ten jęzor żeby teraz nie dodać z nim zdjęcia. Jednak koci kabanos zawsze da radę. :D Oblizywał się raz po raz,tylko ciężko było ogarnąć jedną ręką aparat, a drugą tę kiełbaskę. :P
Ale rośnie ta bestia, już jest dorosłym, "pełnowymiarowym" kotem i kulka straszna. :D
Trochę bardziej towarzyski niż ostatnio, ale dalej nie przychodzi do nas mruczeć. :<
Za to jak miał chęć na spacer to potrafił zrobić koncert w środku nocy, wredniaksłodki. ;)
Przy okazji tego polowania na jęzor udało mi się uchwycić też kilka innych fajnych kocich minek, na pewno jeszcze będą. :)
A teraz chwilę poczytać i spać, rano ogórki, na 12 do pracy i piątek zleci.
Weeekend i byle do października, bo plany mamy fajne. <3
Albo września, bo te by były jeszcze lepsze! Ale przynajmniej jest coś ciekawego na otarcie łez, jakby jednak się nie udało przełożyć urlopu.
Naaaaajlepszy. <3