W wieku 8 lat, zawsze marzyłam o graniu w piłkę zawodowo. Jednak nie mogłam znaleźć klubu, gdzie grywały tylko kobiety. Początkowo grywałam z chłopakami wraz z moimi kuzynami w jednym z pobliskich klubów. Było tak do czasu, gdy nie zaczęłam uczęszczać do gimnazjum, gdzie dowiedziałam się, że w Poznaniu jest piłkarski klub kobiecy. Dowiedziałam się o tym całkiem przypadkiem od jednej starej kumpeli z podwórka z którą nie rozmawiałam latami i która zaczynała podobnie jak ja, czyli grając z chłopakami. Pewnego dnia postanowiłam się przejechać na pierwszy trening, szybko załapałam dobry kontakt z drużyną. Pamiętam pierwsze dni jak by działy się dziś. Pierwszy swój mecz rozegrany zapamiętam na długo, lecz nie wypadł on za dobrze.Pół roku później,gdy już szło coraz lepiej,poczułam ból w lewym nadgarstku,po pójściu do lekarza okazało się, że nie mogę kontynuować kariery w piłkę...Kariera dobiegła końca.Pół roku, które tam spędziłam były wspaniałe, czasami myślę co by było gdyby... Niespełnione marzenie? Tak, ponieważ marzyłam by za jakiś czas grać w lepszym klubie,a póżniej trafić do reprezentacji.Ale życie jest tylko jedno i nie zrezygnuję ze sportu i hobby, którym jest piłka nożna i mogę chociaż dopingować swój ukochany klub Lech Poznań.
NSNP
"Nigdy się nie poddawaj"