Jeszcze z zimy . uwielbiam to zdjęcie ; )
dzisiaj jest mi wyjątkowo zimno . jest wyjątkowo źle i niedobrze . pewnie za kilka minut doczłapię się do łóżka niedbale wtulając się w poduszkę i podkurczając nogi pod samą brodę zacznę cicho płakać . właśnie teraz , jak nigdy , mam chęć błagania cię , żebyś przytulił mnie jak najmocniej . chciałabym , żebyś teraz dotykał mnie w ten sam sposób jak wtedy , kiedy zła odpychałam twoje dłonie i mówiłam ci , żebyś odsunął się ode mnie jak najdalej . szeptem przepraszałabym za wypowiedziane mocne słowa , które na pewno cię zabolały . zaprzeczyłabym temu wszystkiemu i co chwilę obiecywała ci , że będzie dobrze , że nie mam cię dość , że zależy mnie tak samo mocno jak i tobie . opowiedziałabym ci o wszystkim , co dzieje się w mojej głowie . o tym co czuję , co myślę , co mnie boli , co podtrzymuje oddychanie . musiałbyś tylko położyć się obok , wtulić i mnie słuchać . nie potrzebuję teraz niczego więcej .
I wtedy spadl deszcz. Pierwsza kropla niewinnie rozbiła się o zmarszczone czoło, nawet jej nie zauważyłam. Załamana skryłam głowę w trzęsacych się ramionach, później poczułam mokre krople rozpryskające się na zmarzniętej skórze. Gdy uniosłam się kierując napuchnięte oczy ku słabym świetle lampy, deszcz ze łzami utworzył ciemne smugi od tuszu na moich czerwonych polikach, a usta, nadal drżące chciały wręcz wykrzyczeć całemu światu, że nie mam już siły.. Chciałam szybko podnieść się z tego zimnego chodnika i zacząć biec. Pobiec przed siebie, nie patrząc na nic i na nikogo
"a ja go nadal kocham". Pech chciał, że on wystukał na tej okropnej klawiaturze w tej samej, dłużącej się chwili, że tak na prawdę nigdy nic do niej nie czuł. Wydaje mi się, że wtedy mocno przekroczył granicę jej wytrzymałości. Ale co się oszukiwać, przecież tacy są mężczyźni..
Daj mi sztylet, zaraz posprzątam ten burdel, bo chce zamknąć sie w domu i wbić go sobie pod skóre .