Nie akceptuję siebie tak bardzo. Umieram wewnętrznie z każdm kolejnym dniem, minutą oraz sekundą. Z każdym uderzeniem serca tracę kawałeczek siebie. Z każdym oddechem tracę cząstkę duszy. Nie mogę już tego znieść. Nie rozumiem bólu, który mnie otacza. Nie widzę szczęścia, ani nawet chwilowej zabawy. Ucieczka w alkohol nie jest rozwiązaniem, potrzebuję czegoś mocniejszego, ale przeraża mnie to. Potrzebuję miłości, zrozumienia, czułości, rąk które otoczą moje szpetne ciało i ust, które ukoją wewnętrzny niepokuj.
Cierpienie, cierpienie, cierpienie, cierpienie, cierpienie ...
Piosenka na dziś:
"Pain, without love
Pain, I can't get enough
Pain, I like it rough
'Cause I'd rather feel pain than nothing at all
Pain, without love
Pain, I can't get enough
Pain, I like it rough
'Cause I'd rather feel pain than nothing at all"