jep.

Dużo się ostatnio pozmieniało , ludzie zawiedli, ale tak sobie myślę.. Czy to takie nagłe to było.
Tak, to wszytko było zdecydowanie zbyt nagłe, neipotrzebne, wręcz zbędne..
Ale z drugiej stronie siedze sobie w ten piątkowy wieczór i myślę nad sobą, nad swoim życiem.
Dochodze do jednego znaczącego wniosku. Ostatnie wydarzenia mnie zmieniły. Dużo zrozumiałam..

Mateusz.. No cóż brak słów. Fałszywe oskarżenie pod moim adresem mnie dobiły . Początkowo.
No bo jak inaczej się można poczuć jak ktoś Cię oskarża o to że piszesz o nim jakieś anonimowe bzdury i hejty w necie..
No sorryy... Ale ja nawet nie pomyślałam o czymś takim, to nie w moim stylu. A ten oskarża  i oskarża.
Ale spokojnie.. Ja wiem o co tu chodzi. To jest tylko pretekst. Pretekst żeby się ode mnie odciąć, żeby nie mieć do czynienia z 

kimś z kim Martyna ma kosę. Nie fajne takie..  Żałuje tylko tego ,że mu ufałam. Żałuje tego bardzo. 
To jest jedyna osoba , której żałuje że kiedykolwiek zaufałam. Bo jeśli chodzi o Martynę. Ja tu nie mam czego żałować.
Ja wiem,że Ona żałuje. Ale pomimo ostatnich wydarzeń dochodze do wniosku ,że nie jestem w stanie żałować chwil w którym byłam szcześliwa.
A że się okazało,że jestem nikim dla niej. No .. życie. Nie byłabym chyba w stanie zzacząć naprawiać naszej relacji.
Zbyt wiele słów padło.. Zbyt łez było. Zbyt wiele osób w to wciągnęła. To w tym najbardziej bolało . I szczerze to boli nadal.
Mam żal do tego co się stało, że nawet nie stać ją było żeby ze mną pogadać  z realu. Nie wiem co będzie za miesiąc, za pół roku..

Nie wiem. Może i będziemy miały do siebie pozytywny stosunek. Może i jakoś to będzie. Ale nigdy.. przenigdy nie będzie tak jak kiedyś.

ZBYT DUŻO SIĘ WYDARZYŁO. 

Dobrze ,że mam teraz wokół siebie Szlugensa, Miśka i Mońka. Nie dałabym rade bez nich. Czas pokazał komu na mnie zależy, kto potrafi
wspierać, dla kogo honor nie jest priorytetem, teraz jestem silna i wiem,ze przetrwam wszystko. I niech się teraz dzieje co chce.

Ja zaczynam nowy etap

http://www.youtube.com/watch?v=jW0M2c_Mi1Q