wroclove

Pieseł taki uroczy <3

MIA <3

Hej ho Ludziska! 

Dawno tu nie zaglądałam. W cholerę dawno. 

Mam 21 lat, ciągle blond włosy tyle, że już w miarę długie. 

Mieszkam we Wrocku na czwartym piętrze z moim niebieskookim Szczęściem, na imię mu Tymo(teusz)- wolę Tymo-

no i z kochanym Piesełem ze zdjęcia 

Jestem stereotypową studentką z dużego miasta, która się uczy, czasami imprezuje no i PRACUJĘ, żeby było na jedzenie, 

bo w tym pięknym mieście wszystko jest chyba dobrem luksusowym, bo kosztuje krocie.

Oczywiście nie uwzględniając supermarketów.

Jest fajnie, dużo możliwości, sporo znajomych, czasu wiecznie brak.

Ślubu nie planuje, dzieci też nie, wożę dupę Merolkiem(o dzięki Wam rodziciele!)

i ogólnie dałabym się posiekać za przyspieszenie czasu tak, żebym już była po licencjacie

i mogła wrócić na Śląsk 

Kurwa, tu się nie da żyć. Ludzi wszędzie pełno, aut jeszcze więcej.

Babcie z 10(Pszów-Rybnik) o 7:10 mają na noc w porównaniuz tutejszymi gladiatorciami.

Ogólnie wszyscy szaleją, wiecznie głośno, a dzień bez przynajmniej 20 karetek na sygnale to dzień stracony.

Ogólnie to jest tak:

patrze w jedno okno: BLOKI, ULICA, KTOŚ Z PSEM NA SPACERZE,

patrze w drugie okno: KILKA ŻULI CHLEJĄCYCH PIERDYLIONOWE PIWO POD SKLEPEM I BABCIA, KTÓRA ŚREDNIO CO GODZINĘ PRZYPOMINA IM JAKĄ SĄ ZAKAŁĄ LUDZKOŚCI I ŻE BÓG IM POKAŻE,

patrze w trzecie okno(zmieniam oczywiście swoje położenie w mieszkaniu- nie, nie mam szklanego pokoju): PARKING, JEDEN WIELKI PARKING NA CHODNIKU, CIĄGLE PEŁNO AUT, ŚMIETNIKI I PAN STASIEK SZUKAJĄCY PUSZKOWEGO SZCZĘŚCIA W OGÓLNODOSTĘPNYM KOSZU,

patrze w czwarte okno: DRZEWA, STARE ŁAWKI I TRAWNIK SKŁADAJĄCY SIĘ W WIĘKSZEJ ILOŚCI Z PSICH ODCHODÓW I GLINY, NIŻ CZEGOKOLWIEK ZIELONEGO. 

W nocy jest trochę lepiej- są tylko żule, auta jeżdżą mniej, ale za to ruchające się koty jak zawsze dbają o to,

żeby cisza nocna była tylko przelotnym wspomnieniem. Biedne [pojebane] zwierzątka.

Krótko mówiąc to wszystko to jedno wielkie getto, w którym człowieki bawią się w głośny wyścig szczurów. 

Chce do mamy.

Niebawem minie rok jak już tworzymy z Tymciem nasz kohabitacyjny, truskawkowy związek <3

Pomysł wspólnego mieszkania był zdecydowanie najlepszą decyzją w naszym życiu <3

Na dzień dzisiejszy nie ma dla mnie nic wspanialszego niż wtulenie się do Tymka po całym 

dniu tyrania i wkurwiania. 

No i oczywiście bezcenna radość Piesełki, która wita mnie jakbym przez rok nie wracała do domu <3

Tak w ogóle to jestem TIPSIARĄ! 

Obkupiłam się w sprzęcior i bawię się teraz w robienie paznokci!

Czekam własnie na przesyłkę z nowymi żelami <3   

Na dzisiaj to chyba tyle z opowieści, zapewne wkrótce znów tu zawitam. 

DOBRANOC!