Piszesz mi w liście że kiedy pada,
Kiedy nasturcje na deszczu mokną.
Siadasz przy stole wyjmujesz farby,
I kolorowe otwierasz okno...
Trawy i drzewa są takie szare,
Barwy piopiołu przybrały nieba.
W ciszy tak cicho szepce zegarek
O czasie co mi go niepotrzeba...
Więc chodź, pomaluj mój śwat
Na zółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana twoją kredką.
Więc chodź, pomaluj mi życie
Niech światło się zarumieni,
Niech nie zaśnie w pełnym słońcu
Kolorami całej ziemi.
Za siódmą górą,
Za siódmą rzeką
Swoje sny zamieniasz na pejzaże
Kiedy się wlecze wyblakłe słońce
Oświetla ludzkie wyblakłe twarze...
Więc chodź, pomaluj mój śwat
Na zółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana twoją kredką.
Więc chodź, pomaluj mi życie
Niech światło się zarumieni,
Niech nie zaśnie w pełnym słońcu
Kolorami całej ziemi.