photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 SIERPNIA 2015

XLIX. Za mało, ciągle za mało...! Mam Ciebie ciągle za mało!

Kina i Trev wymieniają porozumiewawcze spojrzenia.

-No cholera- wkurzam się.- Nie traktujcie mnie jak dziecko. Zeszliście się w końcu, prawda?

Moja przyjaciółka unosi brew.

-Skąd..?

-Nie jestem debilem. Widać od was na kilometr. Jeśli macie się migdalić, to wezmę dziecko na bok, ale na litość boską, nie jesteśmy w liceum.

Trev wybucha śmiechem. Moje słowa rozluźniają atmosferę. Siedzimy do późna w salonie. Ja bawię się z Ry i przysłuchuję się bardziej niż uczestniczę w rozmowie moich przyjaciół. Kiedy Trev idzie położyć śpiącą dziewczynkę do łóżeczka, Kina siada obok mnie i bierze mnie za rękę.

-Jak się trzymasz?

-Bywało lepiej. Staram się, ale wiesz, jak to u mnie jest. Jestem nastawiona na autodestrukcję. Znasz mnie.

-Znam i się o ciebie martwię.

Opieram głowę o jej ramię i wybucham płaczem.

-Skarbie- przyjaciółka układa moją głowę na swoich kolanach i zaczyna mnie miarowo gładzić po ramionach. Daje mi się po prostu wypłakać. Tak bardzo tego potrzebuję! Po rozstaniu z Liamem, śmierci Marca i wszystkim, co stało się pomiędzy, czuję się przytłoczona.

-Tak się boję- łkam.- Ostatnio wszystko idzie nie tak. Liam mnie nienawidzi. Wrócił do Sophii. Mają dziecko! A Marca już nie ma. Nie wiem sama, co czuję. Jest jeszcze Roarke, ale nie chcę go zranić. Jeśli ma być klinem, to równie dobrze może być po prostu przyjacielem. Nie chcę po raz kolejny okazać się tą złą.

-O co poszło z Liamem? Nigdy mi nie powiedziałaś.- pyta łagodnie.

-Kiedy pojawiła się Sophia i okazało się, że dziecko jest Liama, powiedziałam mu, że nie urodzę mu dziecka. Ze po prostu nie będę matką. On się wkurzył. Rozstaliśmy się w gniewie. Później przyszedł i wyciągnął pochopne wnioski. Powiedzieliśmy sobie za dużo. Wtedy oznajmił mi, że chce stworzyć z Sophią rodzinę dla dziecka. 

-Nie zapytał, dlaczego nie chcesz mieć dzieci?

-Nie. Po prostu zaczęliśmy kłótnię. Wydaje mi się, że nie była to do końca jego wina. Ja się czułam zagrożona przez obecność Sophii i chodziłam jak bomba zegarowa. Wtedy mieliśmy taki czas, że na przemian kłóciliśmy się i godziliśmy.

-Ale dlaczego nie zapytał? Powiedziałabyś mu?

-Nie wiem. Wiedział wystarczająco dużo. Nie potrzebował kolejnego balastu w postaci kolejnej ciekawości z mojej bujnej przeszłości.

-Przestań, Mar- Trev siada obok nas.

-Taka jest prawda. 

-Gdybyście oboje nie byli tacy uparci, bylibyście ze sobą. Jedno zwodzi drugiego- mężczyzna kręci głową.- Nie rozumiem tego.

Siadam i przecieram mokre policzki.

-Mar, wiem, że się boisz- Kina ściska moje dłonie.-. Wszyscy wtedy przeżyliśmy swoje prywatne piekło, gdy trafiłaś z krwotokiem do szpitala. Mogliśmy cię stracić. Jednak, skarbie, musisz zacząć żyć. Nie musisz mieć dzieci! Nikt cię do tego nie zmusi. Jednak spójrz na moją córkę i powiedz mi, czy ta gra nie jest warta ryzyka.

-Nawet stawiając na szali swoje życie?- pytam cicho.

-Powinniście porozmawiać z Liamem. Nie kłócić się i krzyczeć, ale siąść na spokojnie i porozmawiać- wyrokuje Trev.- Jednak sądzę, ze na razie to niemożliwe.

-Dlaczego?- unoszę brew.

-Jest rozbity. Dosłownie. Po śmierci Marca coś się w nim zmieniło. A obecność Sophii nie pomaga.

-Co masz na myśli?

-Nic więcej nie powiem.

Krzywię z frustracją, ale nie drążę tematu. Okay, niech będzie.

Kiedy wracam do domu, jest już grubo po północy, jednak nabuzowana nie chcę spać. Sprzątam mieszkanie, biorę długi, gorący prysznic, przebieram się w piżamę i siadam do komputera. Wchodzenie na portale społecznościowe to niejako igranie z ogniem. Albo trafię na słodkie zdjęcia rodzinne Liama albo nie. Ku memu zdziwieniu, Trev wrzucił zdjęcia z dzisiejszego wieczoru. Bawił się aparatem, ale nie sądziłam, że coś doda. Jednak instagram został powiadomiony o wieczorze z przyjaciółmi. Co za facet. Uśmiecham się na widok słodkiego zdjęcia, na którym Rylee spogląda na mnie swoimi pięknymi oczami, a ja nachylona nad nią coś jej tłumaczę. Podpis Moje dziewczyny mówi wszystko i nic. Przyglądam się uważnie zdjęciu. Nawet, kiedy nie jest widoczna dokładnie cała postać, widać moją szczupłość i zmęczenie. Nie zdawałam sobie sprawy, że wyglądam tak krucho.

Wyłączam komputer i wchodzę do łóżka.

Dość tych głupot.

Leżąc w całkowitych ciemnościach wracam myślami do przeszłości. Fatalnego zauroczenia i lata, które zamiast być najpiękniejsze, niosło najgorsze wspomnienia i tęsknotę. Właśnie wtedy mój los został przesądzony bez konsultacji ze mną. Moje macierzyństwo zostało przekreślone. A nienarodzone maleństwo nie zostało uratowane.

 


Voila! Co sądzicie?

Komentarze

xdmojeopowiadaniaxd Koniec mistrzowski ! <3
30/08/2015 21:32:52
mywordforyou OOOOOOOOOOOOch.. Kłaniam się w pas :*
30/08/2015 21:40:18
xdmojeopowiadaniaxd To raczej ja się powinnam pokłonić ;) :*
31/08/2015 16:07:41

paulinowe Wow. *.* Uzależniasz.
30/08/2015 22:27:41
~ccc świetne! uwielbiam czytać to co piszesz :)
30/08/2015 21:55:21
juliaszek Wspaniałe! Masz talent dziewczyno :*
30/08/2015 21:35:33
mywordforyou dziękuję :]
30/08/2015 21:39:48

karolinka5643 Więcej:*
30/08/2015 21:26:47
mywordforyou już nie dziś :D
30/08/2015 21:39:28

lilka1899 Łooo... No to pojechałaś z tą końcówką. Mam nadzieję, że już w najbliższej przyszłości Mar i Liam porozmawiają ze sobą. Wprost nie mogę się doczekać tego, jak to się między nimi dalej potoczy. ;D
30/08/2015 21:11:03
mywordforyou A to nie całość jej przeszłości! Postanowiłam dozować okoliczności :D
30/08/2015 21:18:53

Informacje o mywordforyou


Inni zdjęcia: ;) damianmafiaW poszukiwaniu kolacji... halinamHejo patusiax395480 mzmzmzRestauracja-można dobrze zjeść. paulsa34:) dorcia2700;) virgo123... maxima24... maxima24... maxima24