photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 SIERPNIA 2015

no ordinary love

XLIII. There's still a fire in me heart, my darling

Następnego dnia wstaję wcześnie. Po szybkim prysznicu nawijam włosy na grube wałki i robię makijaż. Podkreślam oko i dodaję delikatną, bladoróżową szminkę. Podchodzę do szafy i kminię, co by pasowało na pierwszy dzień w salonie tatuażu. Oficjalny wygląd odpada. Zakładam obcisłe, czarne spodnie i koszulę w czerwoną kratę, którą wpuszczam w środek. Podwijam rękawy do łokci i dobieram do tego botki w militarnym stylu. Moje odbicie mnie satysfakcjonuje. Jako tako. Zdejmuję wałki i roztrzepuję włosy palcami, przez co są puszyste i świetnie się układają. 

Pakuję mały plecak, naciągam na głowę miękką, lekką czapkę z bawełny, łapię w locie skórzaną kurtkę i wybiegam z mieszkania, by zdążyć na najbliższy autobus. Szefowi raczej nie podobałby się, gdybym już pierwszego dnia się spóźniła. 

Na moje szczęście, jestem nawet kilka minut przed czasem. Perfekcyjna Dove oczywiście jest na swoim miejscu. Widząc mnie, wychodzi zza kontuaru z uśmiechem i widzę całość jej nienagannej postaci. Dziś postawiła na kanarkowo żółtą koszulę na długi rękaw i czarną, rozkloszowaną spódnicę oraz niebieskie szpilki z czubatym noskiem. Czuję się przy niej niedopracowana.

-Witaj, Mar.

-Margan- poprawiam od razu.- Nie przepadam za zdrobnieniem.

-Okay, Margan. Roarke już czeka.

Roarke? Obco brzmiące imię. Zdejmuję kurtkę i uśmiecham się do Dove.

-Dzięki.

-Nie ma sprawy! Pójdziemy razem na lunch?

A raz się żyje..

-Czemu nie.

-Twoje biuro jest za ostatnimi drzwiami po lewej.

-Moje co?- unoszę brew.

-Miejsce pracy połączone z miejscem, gdzie trzymasz swoje szpargały. Każdy z nich takie ma.

-Dziękuję- uśmiecham się jeszcze raz, o wiele bardziej promiennie i dodaję:- Zawołaj mnie w porze lunchu.

-Okay- macha mi i wraca na swoje miejsce.

Idę do wskazanego pokoju. Na samym środku króluje kozetka i wielki stolik z różnego rodzaju sprzętem. Całą jedną ścianę zajmuje ogromna szafka, zamykana na klucz. Obok drzwi stoi mały stolik, na którym dostrzegam album ze swoim imieniem. W środku znajdują się prace z mojego portfolio. Jestem zachwycona. Za kozetką znajduje się stojący, drewniany parawan. Za nim - szafka, fotel i stolik.

Słyszę pukanie do drzwi. Wracam do pomieszczenia z kozetką i wołam:

-Proszę.

W drzwiach staje najbardziej powalający facet, z jakim przyszło mi obcować od.. dłuższego czasu. Intensywnie zielone oczy, tak samo powalające i żywe jak mojej matki. Zieleń, ostra i intensywna, przywodzi na myśl trawę w parku w środku lata. Włosy, dłuższe, związane na karku, są tak intensywnie czarne, że aż granatowe. Wysoki, idealnie zbudowany, umięśniony, co pozwala mi postrzec czarny top, nieco opięty na jego torsie i spodnie, nie za ciasne, ale idealnie podkreślające mięśnie właściciela.

MNIAM!

-Musisz być Margan- uśmiecha się, ukazując cholernie idealny garnitur zębów i dołeczki w policzkach.

Czy ten facet nie ma wad? Jak na razie jest cholernie doskonały!

-Tak, to ja- uśmiecham się nieco i przysiadam na kozetce.- A ty to..?

-Roarke. Będę cię uczył.

Och.

Och!

-Miło mi.

-Chyba mi bardzie- taksuje wzrokiem moje ciało.- Coś mi mówi, że to będzie ciekawa współpraca- z jego głosu wyłapuję nieznaczny akcent.

-Nie jesteś Amerykaninem, prawda?

-Nie, bardzo szybko to wyłapałaś. Szybciej, niż większość ludzi. Przez pierwsze dziesięć lat mieszkałem w Irlandii.

-To wiele tłumaczy- wygląda na Irlandczyka w każdym calu.

-Może zacznijmy od podstaw..

Kolejne godziny mijają nam na pracy. Roarke wprowadza mnie w podstawy zawodu i uczy podstawowych chwytów. Łapię szybciej, niż sądziłam. Prócz krótkiej przerwy na lunch z rozgadaną Dove, spędzam z mężczyzną cały dzień. Jest zabawny, cierpliwy i czuję się przy nim dziwnie rozluźniona. Śmiejemy się, gadamy i kiedy wybija koniec dnia pracy, czuję lekki zawód. W między czasie poznałam jeszcze Eddy'ego, flirciarskiego mulata, który w ciągu pierwszych minut znajomości rozbawił mnie do łez i zaproponował seks jakieś pięć razy, Emily, cichą i spokojną brunetkę z ogromnym talentem i Paula, przystojnego blondyna o urodzie surfera i ewidentnym pociągu do Roarke, przez co zaczęłam zastanawiać się nad jego orientacją. Mój mentor powiedział, że czasem szef sam robi tatuaże, ale to na specjalne okazje i czasem pojawia się jeszcze jakiś Logan, ale on od czasu do czasu tu coś działa, jest bardziej dorywczo. Wszyscy razem tworzą

Zbieram swoje rzeczy i idę do recepcji.

-Wyskoczymy w piątek do bar? Kilka ulic stąd jest Club 53. Broni się- proponuje Dove, błyskając uśmiechem.

-Hm.. brzmi fajnie.

-To świetnie! Chodzimy tam wszyscy, całą paczką stąd.

Hmm.. może być ciekawie. 

-Okay, ja znikam. Do jutra- uśmiecham się i wybiegam na chłodny, deszczowy wieczór.

 

Informacje o mywordforyou


Inni zdjęcia: Lżej.. itaaan1447 akcentovaBHP- zielone kółko. ezekh114Podcienie elmarWIŚNIA JAPOŃSKA (SAKURA) xavekittyx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24