Park przy Pałacu w Żywcu.
Gdzie każdy pcha się nie możesz sobie pozwolić upaść.
A gdy na zbyt coś Ci wychodzi tych gnoi boli dupa.
Każdy zgnoić, wydoić chcę Cię oszukać
I żeby się dopierdolić tu czegoś na Ciebie szuka.
Krążą sępy wokół, każdy zmięty w opór
Musiałbyś się dać im rozszarpać żeby mieć święty spokój
Wkurwia ich że masz błysk nawet w mętnym oku
Chcą żebyś padał na pysk na każdym następnym kroku
Pod lupę ludzi biorą, cudze brudy piorą
Nie wie nie zna Cię a jednak mówi jeden z drugim sporo
I to że masz dobre serce dla nich nie liczy się
Każdy w twarz się uśmiecha w duchu Ci życzy źle
Nie czujesz żalu a jest Ci po prostu przykro
Chciałbyś się oddalić stąd, uciec, po prostu zniknąć.
i słyszę ciszę im bardziej się stąd oddalam
i chyba poczułem spokój choć zawsze się mieć go staram