Codzień wychodzi na jaw kruchość mojej osobowości.
Trudno w to uwierzyć,a jednak.
Codzień pluję krwią.
Szukam kogoś kto poprowadzi do celu,
Z drogą mającą się ku mojej.
Mam marzenia,pasje.
Ale cii,bo szept to niewiele ponad milczenie.
"Zanosimy na ulice dłonie
W które wypychamy wywrotowe myśli
Nieprzemyślane decyzje
Struktury wrogie ".