życie ma chore poczucie humoru. nie powinnam czuć rozczarowania, bo przecież gdzieś w podświadomości pojawiały się miliony wątpliwości, obaw i niepokojów. w które tak bardzo nie chciałam wierzyć. no ale i tym razem moja zdolność do komplikowania sobie życia mnie nie zawiodła. nie mogło być inaczej. a teraz trudno zaufać losowi, gdy już zawiódl miliardy milionów setki tysięcy razy. pozostało mi puste czekanie, które rozciąga się wzdłuż granic wieczności. odciągam myśli do innych zupełnie nieistotnych spraw. korzystam z ciepłych slonecznych dni, znowu zaczęłyśmy biegać, przebywam w towarzystwie, o którym nie miałam najlepszego zdania. robie rzeczy, o których bym siebie nie podejrzewała. poza tym gapie się w przeklety monitor, przełączam kanały w tv, zabijam czas. znieczulam się. czekam.