RIDERS ON THE STORM
nie chcę mówić o weekendzie. był totalnie spierdolony, w sumie
to pod każdym względem. zostawiam go w tyle i patrzę na przód.
mam ochotę zacisnąć pasa i to porządnie. dziś zjem tylko 210kcal,
już sobie to zaplanowałam. oprócz tego pojeżdżę na rowerku. aaa
jutro wybiorę się ze znajomymi na lodowsko! posplać kalorie oczywiście.
nie mogę doczekać się świąt, ale tylko ze względu na to że będzie
wolne od szkoły. rzygam już tą placówką, na dodatek spisała mnie
dziś straż miejska jak paliłam szlugę. słodko.
dosyć użalania się nad sobą, co u Was Myszki? :)