Łaknę wszystkiego. Zagłębiam się w książki i filmy, zatracam się w ramionach, pragnę więcej i mniej. Pragnę wszystkiego naraz, a jednocześnie tak niewiele.
Jak zwykle jestem koktajlem.
Jednak zaczynam rozróżniać swój smak i niweluję to co niedobre i ciężkostrawne.
Pozostawiając całą słodycz. Porządną dawkę.
Oj tak.
Dog days are over