photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 LIPCA 2014

Po długiej przerwie...

Mam Ci do powiedzenia pare rzeczy.

1.Przepraszam.za zaniedbanie tego photobloga,obiecuję że będę zaglądać tu częściej.Nawet,jeśli nie będziesz nic dodawać,ja postaram się robić to regularnie.

 

2.Ostatnio powróciłam myślami do naszego polnego mitingu.Podczas którego odkryłysmy 'drugą twarz'polnej sztrasy.Miała być piękna droga prowadząca do wiatraków,ale jej nie było.Przeciętna para w naszej sytuacji zachowałaby się o tak : Szukają jakiejś normalnej drogi prowadzącej nie przez zboże.NORMALNEJ DROGI.On stwierdza,że no niestety,nie ma tu takiej drogi,jak już to tędy.Wtedy ona ze strachem w oczach szarpie go za ramię i rozdrażnionym głosem mówi 'wracajmy i idźmy tamtą drugą drogą.No i idą...

A my ? W pole ! W morze zboża,pozostawiamy po sobie szlaczek :D Kuczey zapomina o grasujących wokół pająkach mordercach,Ciosey i jej ekonomiczny umysł wciąż pamięta o możliwych karach grożących nam za taki 'spacerek' w zbożu,ale pierdoli w tej chwili polskie prawo.Aż nagle..ten Twój wzrok 3:) WIEDZIAŁAM że masz jakiś plan godny poklasku..aż w końcu obie leżałyśmy w tym zbożu <3 Zusammen :3 odebrałyśmy światu pare bochenków chleba,ale było nam tak dobrze.Spontaniczny miting.No i razem w autobusie <3 Twoja zdana matura <3 Wygibasy <3 Tylko my tak możemy...to jest w nas właśnie najlepsze.

 

3.Za absolutnego króla mitingów uważam zeszły weekend.Odwiezione przez Damiana (mamy wspólnego znajomego XD) prosto do LW.Do kochanej LW. 

Skarbie,zapamiętaj..Wysyłaj mnie do sklepu po wszystko,nawet po czopki,ale NIGDY po sałatę.Bo przyniosę Ci kapustę.Albo odwrotnie.Taki mój urok XD

Robisz bardzo dobre kotlety schabowe,bardzo dobrą jajecznicę :3 naprawdę mi smakowało,szkoda że nie można polubić Cię na fejsbuniu :) Wieczorem jak przyszłaś już wykąpana wyglądałaś jak...no po prostu poczułam się jak Safona patrząca na Afrodytę,która wychodzi z morza,z którego się zrodziła...

Później..nowy sposób,nowa technika,wszystko jakoś tak spontanicznie.Ważne,że lepiej niż dotychczas *.*jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa <3 

W Lubiechnii miało być to jedno popołudnie,noc i poranek.ALE ! Z racji tego że nie jesteśmy sztampową parą,na ławce w parku podjęłysmy decyzję o tym,by zbuntować się przeciw całemu światu i przedłużyć mój pobyt.Bo niby czemu nie !

Lubiechnijskie społeczeństwo - magnificue :* XD lubię takie klimaty na wioskach.Jeden sklep,wiele serc,jedno bicie XD Męża na prawko,to żon zostaje sama na obcym/nie obcym gospodarstwie.Z kluczem,z Ryśką,z paczką fajek.swietnie się myło tą kuchenką,uwielbiam takie.Na pierwszy rzut oka trudne i niedostępne,ale jak się je już potraktuje się je jakimś mocniejszym płynem,to robią co każesz :D 

Będąc sama myślałam o NIM.Tak to chyba bywa,jak jesteś sama w czyims dużym domu.Ale zachowywałam zimną krew,nie rozglądałam się jak głupia,tylko starałam się zabijać czas sprzątaniem :3 te kropki na podłodze były ciężkie do wyczyszczenia,ale co Jurek rozleje,to Olka doczyści :D 3:)

Jak już przesłuchałam całą play listę w telefonie i doszłam do wniosku że jestem już trochę zmęczona,postanowiłam poczuć się już zupełnie swojsko i wyjść na podwórko.Wyobrażałam sobie że mam taki duży dom,swoje podwórko,swoją szopkę,swoich ciekawskich sąsiadów i mężę która zaraz wróci z pracy.No i wyszłam.Z gazetą,zapalniczką,kluczem i fajką wyciągniętą z Twojej paczki.Chciałam pójść na czarny fotel ale coś mnie tknęło 'Zostań tu,u kotków...'.Zostalam.Otworzyłam młodym drzwi,zmieniłam mleko,pogadałam ze staruszką <3 i siadłam,otwierając Cosmopolitana i paląc.Później przyleciał do mnie ten mały Czarnulek i tak mi siedział na kolanach.Sms od męży,że już wraca <3 myślę 'suuuper *.*'.Już miałam się rozpłynąć pod wpływem ciepła,błogiego spokoju,kociątka na kolanach i zapachu trawy,aż nagle...Wiadomo.Chłopaki w rodzinie podczas zabaw w podchody zawsze uczyły mnie co robić,by bardzo chcesz,by ktoś cię nie zobaczył.Jeśli chcesz się schować,ukryć,uciec..to była pozorna zabawa,ale chyba tak naprawdę uczyli mnie zachowań w sytuacji zagrożenia.Poczułam się jak w sytuacji zagrożenia.Nie wiedziałam,czego mogę się spodziewać.Ale najpierw,zanim skitrać się gdzieś na czarnym i sprawdzić czy aby na pewno mam ze sobą klucz,trzęsącymi się rękami napisałam Ci smsa.Miałąm dopisać dalszą część,ale już usłyszałam,że jest za późno.Fuck.To był mniej niż ułamek sekundy gdy w moim mózgu pojawiła si myśl 'Idź tam'.Dalej nie będę już pisała,bo po co.

Wszystko się we mnie paliło,kłóciłam się sama ze sobą ale jest w tym wszystkim plus.Że nie byłaś sama.Ze mogłam być wtedy przy Tobie.Że miałam okazję dać mu wzrokiem znać,co o nim sądzę.Wtedy poczułam że muszę,że bardzo chcę Cię chronić.Zawsze.Przed wszystkim.

Niespodziewany powrót Gracji.Zadowolonych Gracji ! :D Dobrze że przyjęli całą tą sytuację,drogę do domu i mnie na kwadracie zupełnie na luzie :3 Fajni są.

Ciosey i rozlana woda na dywan.Żadna się tym nawet nie przejęła,zupełnie jakbyśmy pomyslały ' a chuj z tą wodą,wsiąknie..tulimy !'.Kąpiel zusammen.No po prostu...wdech,wydech *.* zgoooon.

U Ciebie ! <3 Podobało mi się :))) Bardzo mi się podobało.

A jeszcze wcześniej : nasze rozmowy w Twoim ciemnym pokoju.Te szeptanie.Te najlepsze.Czuję się wtedy jakbym nie chciała by świat usłyszał to co mówię,ale chciałabym żebyś tylko Ty jedna to słyszała.Kocham Cię bardziej niż bardzo.

 

Moje nowe motto,wymyślone dziś w pracy : 

Nigdy z góry nie zakładaj,że przegrasz.

Ps.W Twoim domu naprawdę czuje się obecność Aniołów *.*

 

Briał ! 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika mysysryfka.