Niebezpieczni cz.4

-Spokój- odezwała się trenerka.-na moich zajęciach nikt nie będzie załatwiał swoich prywatnych spraw. A teraz zaczynamy- klasnęła w dłonie i po chwili usłyszałam pierwsze faktu mojej ulubionej piosenki.
-taniec dowolony-usłyszałam w międzyczasie i wsłuchałam się w słowa piosenki.
Wróciłam na ziemię dopiero kiedy usłyszałam oklaski? Zdezorientowana zaczęłam się rozglądać. A na twarzach wszystkich widziałam zachwyt .
-Tom mówił, że jesteś dobra ale zapomniał wspomnieć o tym,że tańczysz rewelacyjnie. Widać, że długo pracowałaś żeby osiągnąć taki poziom- mówiła trenerka.
-Według mnie tańczy. ....normalnie. Nie widzę powodu,żeby się aż tak zachwycać- odezwał się Mat.
-a może Pan perfekcyjny pokaże na co go stać. To jak narazie to woli okładać nie winnych ludzi)-syknęłam.
-Matt o co chodzi?- spojrzała pytająco Kate.
-to moje sprawy prywatne. A ty się zamknij- warknął i wściekły wyszedł z sali.
-nie martw się on tak zawsze- odezwała się Niki.
-nawet nie mam zamiaru się tym przejmować- uśmiechnęłam się lekko.
-dobrze możecie już iść. A i jutrzejszy trening
jest o 16-powiedziała trenerka i każdy wyszedł. Szybko się odświeżyłam i przebrałam. Kiedy wychodziłam z budynku poczułam szarpnięcie za rękę. Wystraszona odwróciłam się i zobaczyłam wściekłą twarz bruneta.
-dzisiaj O 20stej w Logde- syknął i odszedł zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.