Pobiegnę otwieram widzę co do Ciebie nie dociera
Już dawno opanowała mnie Psychodela
Myślałeś że to koniec, że Ona umarła
Wiesz to był błąd, Ona jest niezniszczalna.
Choć był moment że było dno, bo się zgiąłem pod blokiem
od tych pieprzonych wspomnień, mam dość.
Nie rozumiesz jej, to zagadka i bezsens,
Ale masz w Niej oparcie jakby była krzesłem.
Zapytaj Sokoła, czysta prawda bywa brudna,
Bo dziś bez blogerek nawet nie potrafimy się ubrać.
Bo ktoś jest głupi, chudy, gruby, tłusty, brzydki,
Bo zamiast spojrzeć w lustro łatwiej krytykować innych.
Nauczę się więcej, nawet jeśli przegram
bo życie to coś więcej niż kwestia bezpieczeństwa.
Gdy podrosłem to zrozumiałem, że żyjesz tak jak chcesz
i niech nikt mi nie pierdoli, że życie musi być szare.
Zgubić wszystko, żeby wszystko odnaleźć
Bo czuję niepohamowaną chęć pójścia dalej.
Zawsze najtrudniej jest ruszyć, potem utrzymać prędkość.
Mówiła mi, że będzie pięknie, w prezencie dała zdradę.
To życie jest ostre i drogie, także czasem,
może się zdawać, że każdy jest twoim wrogiem.
Wciąż pamiętam, że najbardziej ranią słowa.
Będą lać się łez potoki tak jest od dawien dawna,
jak świat długi i szeroki miłe chwile, ulotne jak obłoki,
nieszczęście skrada się po cichu....
Jak nie chcesz, nie musisz wierzyć, to że mi zależy żebyś z tego wyszedł,
czasem boli jak twój głos słyszę.
Wszystko w twoich rękach.
Życie to twoja historia spraw by była piękna.
Tylko słabi wiążą na szyi kabel
przedawkowują, podcinają żyły, skaczą z bloków
tak robią leniwi którzy chcą mieć nie-święty spokój.
Życie bywa wstrętne, oczy pogrążone obłędem
Jesteśmy tętnem rapu, pomiń fałszywe kurestwo.
Wiem, że życie to nie złoto i w nim nie ma próby.
Już nie umiem się smucić, umiem się wkurwiać,
umiem ranić dupy i umiem grać na uczuciach.
I nie wiem kurwa czy to wszystko ma sens, że tak blisko jest eden
ale że tak łatwo nam wychodzi to niszczenie się nawzajem.
Gdy tylko zamykasz powieki, myślami wracasz do domu..
Kilku osób mi brakuje tak mocno, że
przez to dziś wolę uciekać w samotność.
O jeden most za daleko, pod zamkniętą powieką nadal tłamszę w sobie ból.
Wiatr znieczula, życie rodzi się w bólach, Ty..
daj