Zaczął się kolejny rok, rok 2011...
Kolejny wyścig szczurów.
Staliśmy się znowu o rok starsi.
Więcej problemów, więcej pytań, na które nie znamy odpowiedzi.
Wejście w nowy rok był hm... do d**y, tak samo jak i poprzedni sylwester,
a mimo tego rok 2010 był dość spektakularny,
zdałam maturę, zdałam na prawo jazdy kat. A z czego jestem niezmiernie dumna.
Pracuję i hmm.... coraz bardziej ta praca sprawia mi radość.
.... nigdy nie myślałam, że jeden facet będzie w stanie zminić -chociaż w jakimś stopniu- moje życie.
A jednak....
Był w moim życiu facet, który jest według mnie bez zastrzeżeń, najukochańszy na świecie.
Ale panna Aneta musiała to spieprzyć. Że tak powiem: "jak zwykle"
Chociaż z drugiej strony wina była po obu stronach.
W jego towarzystwie czułam się naprawdę wyjątkowo.
Tylko jeden miesiąc, jeden facet,
a jak postrzeganie na świat, ludzi, a przede wszystkim na uczucia (emocje), które okazujemy drugiej osobie (tej osobie)
mogą się zmienić....
Kiedyś mi powiedział, żebym doceniła to co mam...
Nie doceniłam tego, tego co od niego dostawałam.
Tak bardzo się starał, a ja tego nie widziałam
Wiem, że moje "5 minut" w jego życiu minęło... i raczej już nie wróci.
Chociaż czasami łudzę się, że może jest w nim jeszcze jakaś iskierka, którą mogę rozpalić płomień w jego sercu.
Nadzieja matką głupich?
Może i tak....
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na sylwestrze poznałam faceta, który miał tak samo na imię, był tak samo niesamowity, miał taką samą nieziemską bródkę...
ii.... Czy to jest jakiś znak?
Ciągle mam ciebie w głowie....
I problem polega na tym, że nic na to nie poradzę.
Na pewnym portalu społecznościowym widziałam jak wstawiłeś zdjęcie z dziewczyną...
Jeśli ta dziewczyna zachowuje się i ma charakter równie marny jak i wygląd to powiem jedno:
ZASŁUGUJESZ NA LEPSZĄ DZIEWCZYNĘ!! (nie mówię, że na mnie.... bo ja chciałabym tylko jednego... Twojego szczęścia)
Widziałam, że ostatnio nie najlepiej idzie Tobie w życiu osbistym (mnie zresztą też, dlatego tutaj jestem )
Kiedyś mówiłam Tobie, że możesz na mnie liczyć. (nie, nie, nie- nie odwołuję tego!)
Tylko.... Tak bardzo chciałabym Tobie pomóc, w czymkolwiek, ale.... Mam wrażenie, że nie chcesz mnie znać, albo conajmniej
na dobre wymazałeś mnie z pamięci, zapomniałeś że istnieję....
Jest mi bardzo smutno z tego powodu...
Kiedy napisałeś mi sms-a z życzeniami na urodziny, nie wierzyłam własnym oczom.
Nawet nie wiesz jak wielką sprawiłeś mi radość.
Najgorsze jest to, że nadal mam Ciebie w głowie, a nadzieja, że kiedyś będziemy razem nie znika...
Rozum mówi: " Skończ o nim myśleć! I tak nie będziecie razem"
a Serce: " Poczekaj jeszcze trochę, ciągle jest nadzieja. Wytrzymaj jeszcze parę chwil, a zobaczysz, że będzie warto"
I tak to wygląda... Czyli burza myśli i co tylko...
Wiem, że własnymi myślami (tylko tymi pozytywnymi) można sprawić, że Twoje zycie będzie łatwe, proste, bez przeszkód/ problemów...
A czy własnymi myślami, można przyciągnąć do siebie tego jednego jedynego?
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Chciałabym tam być bluebird11