Nie mam nic oprócz swojej dumy.
zamarzam, przywyczajam się powoli do tego stanu, pólnieistnieniapółzobojętnienia,
uśmiech na mojej twarzy pojawia się coraz częściej, pojawia się i znika. powody są coraz bardziej zrozumiałe, kszałtują się, nadaję granicę temu wszystkiemu, czyli robię coś, czego nie lubię.
i tak. chciałabym być chociaż raz zupełną egoistką, nie myśleć o innych i zrobić tak by było MI dobrze.
[ nie sprawię byś chciał dzielić ze mną mój świat ]