Koniec dość ciekawego, obfitującego w zmiany tempa akcji, roku 2012.
Nie mogę powiedzieć, by wszystko mi wyszło. Na początku marzyłem o tym, co niemożliwe. Później rozpoczęły się marzenia o miłości niespodziewanej. Matura. Wakacje, których naprawdę nie mogę zapisać na straty. Wrzesień i studia.
W międzyczasie szereg większych, lub mniejszych porażek. Z pewnością mniej zwycięstw. Ale jak to Mick śpiewa, nie można mieć wszystkiego. Czasami po prostu dostaje się to, co jest naprawdę potrzebne.
Z optymizmem patrzę w nadchodzący, 2013 rok. Jestem sam, ale nie do końca samotny. Sesja jakoś pójdzie. Bieda też szczególnie w oczy nie zagląda. Nic nie wskazuje na to, by coś miało pierdolnąć. ( To jedynie stwierdzenie, a nie wyzwanie, Losie :) )
Szczerze, życzę sobie i Wam, byśmy z podobnym mojej osobie optymizmem spojrzeli na nadchodzący rok z perspektywy 28 grudnia 2013 :).
Mam zamiar posłuchać mojego rozsądku i się wygłupić. Ciekawe co z tego wyjdzie ;)
Głupim należy się urodzić. I nic na to nie da się poradzić. Niestety.
Inni zdjęcia: 1471 akcentova::) nacka89cwaKąpiel. ezekh114:) nacka89cwa:) nacka89cwaKońskie jabłka sypią się bluebird11Dom z kredek elmar:) dorcia2700Po zimnej Zośce wyjdą z domku. halinam202 quinzell