W końcu trzy dni odpoczynku od pracy. O 10:40 mam pociąg do Katowic. Jade z moim psiakiem nad wodę, gdzieś w okolice Szczyrka. Ogólnie plany były takie, że jadę do Warszawy na imprezę urodzinową do klubu Bal oraz że zrobie zlot z czytelnikami, ale po podliczeniu wyszło, że wyjazd jest tym razem nieopłacalny. Wakacje nadchodzą, więc jeszcze będzie okazja by przyjechać do stolicy.
Za to 14 Czerwca organizuje zlot w Krakowie, więc zapraszam. Tak, to niedziela. Tak, spędzimy fajnie czas. Tak, będzie okazja by pogadać, poznać się lepiej, nie od tej wirtualnej strony, gdzie dla wielu jestem zapatrzył w siebie pedałkiem, który sra hajsem.
Dostałem szansę od życia. Stara miłość nie rdzewieje. Teraz tylko starać się by poświęciła dla mnie więcej czasu. Z resztą sobie poradzę ;) trzymajcie kciuki. Miłego weekendu i do zobaczenia za tydzien w Krakowie.