Nieważne kim jesteś i co o sobie myślisz, to jestem przekonany że nie ma takiej mocy byśmy nie dali rady, zawsze jest jakieś wyjście. Człowiek z natury walczy o przetrwanie i siła tkwi w każdym z nas, siła psychiczna. Ona drzemie w nas i z każdym nowym problemem, doświadczeniem, czy jak to ktoś nazywa, ona jest i trzeba po prostu żyć, udowadniając przede wszystkim sobie samemu, że tak jest i nic nas nie pokona. Śmierć bliskiej osoby, choroba, kłopotliwe sytuacje, z których niekiedy nie widzimy wyjścia. Myślę, że każdy z nas miał tak, że nie dawał już rady, bądź nie daje teraz, ale to tylko korzyść, bo zauważamy więcej i znajdujemy więcej opcji. Wielu osobom będąćym w potrzebie, starałem sie uświadomić, że to wszystko zależy od podejścią. Jeżeli jest źle, to znaczy że czas czegoś się nauczyć, wyciągnąć wnioski. Ale nigdy nie będzie tak źle, by ostatecznym "wyjściem" było pójście na łatwizne, czyli zakończenia życia. To nigdy nie było wyjście i nie będzie, bo to nie załatwi problemów, to dołoży innym. Wątpie, że ludzie są aż tak egoistyczni, że nie myślą o innych. Wątpie, że nie poradzą sobie. Jeżeli tyle ludzi na świecie idzie wciąż na przód, a są w podobnych sytuacjach, czy nawet gorszych, to i każdy z nas jest w stanie zrobić krok do przodu i zacząć patrzeć, co robimy źle, my, tzn. "ja", a nie "on" "ona" "oni". Patrzeć na siebie i na to, co robimy źle, bo nigdy nie jest tak, że problemy wychodzą tylko z jednej strony, one wychodzą z nieporozumień, wychodzą z braku chęci rozwiązywania ich na spokojnie, przez to że jedni się unoszą swoim pieprzonym ego i nie potrafią odpuścić i posłuchać oraz zadbać o to, by było tylko lepiej. Sami stwarzamy sobie problemy i musimy ponosić konsekwencje. Akceptacja tego, co się stało, jest pierwszym krokiem do przezwyciężenia konsekwencji każdego nieszczęścia. Mamy trudności z ponoszeniem odpowiedzialności za nasze zachowanie, chcemy uniknąć bólu, ale nie unikniemy tego, co jest życiem. Możemy zrobić więcej na tym świecie, niż nam się wydaje, tylko jeśli jesteśmy gotowi odpowiedzieć za czyny i decyzje.
Nie wiem, jak to będzie, ale przygotowuję się psychicznie do tego, co za kilka miesięcy może nastąpić. To będzie koniec tak zajebistej relacji, to będzie początek czegoś nowego. Zniknie większość osób z mojego życia. Zniknę ja z ich i pójdę w świat. Decyzja nie należy tylko do mnie, ale i do najbliższej mi osoby. Kłopoty atakują od każdej strony, z dnia na dzień jest ich coraz więcej, ale nie przejmuję się. Po co zamartwiać się na zapas. Wszystko powoli, na spokojnie i będzie dobrze, choć nie zawsze będzie tak, jak oczekuję. Trudno, tak już jest. Na głowie mam jeszcze sporo nauki. Wieczorem dodam kolejny wpis.
Założyłem w końcu instagrama, tam więcej zdjęć:
MaksRutkowski
26 Października zlot w Poznaniu, zapraszam chętnych.
Godzina i miejsce jeszcze podam tutaj lub na facebooku.
Tutaj możesz mi zadać swoje pytanie (nawet anonimowo)
http://ask.fm/MaksRutkowskiOfficial