Tak bardzo mi sie nic nie chce, od rana na nogach, zaczynam nie spac po nocach, mam swoje schizy.. zaczynam sie coraz bardziej stresować. Popołudniu zaczęla mnie bolec głowa, Łukasz mnie przekonał zebym sie położyła, połozyłam się, zasnęłam.. miałam nadzieje że przejdzie ale.. nadal boli.. tabletki znowu nie pomogły, jak na zlość. A miałam sie dzisiaj uczyc.. Brak sił.
Dużo bym chciała zrobić ale pierwsze co mam na mysli ostatni dzień sierpnia, ta selekcje, stres, strach i niepewność. Dam rade czy nie ?