photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 MARCA 2015

DZISIAJ, ZA DUŻO

No to pojedziemy nie do końca adekwatynm zdjęciem, bo zdjęć "na dzis" już za dużo.

I nieadekwatym cytatem. A przynajmniej nie do końca.

"Jedyną myslą nie do zniesienia jest to, że znieść można wszystko."

-Arthur Rimband

 

Po tak długiej nieobecności powinna się pojawić mieszana wszystkiego.

Tyle czasu się zbierać do wpisu, mieć tyle do powiedzenia, a zarazem nic niby wielkiego.

 

Ale tym razem, po godzinie pierwszej w nocy, prysznicu, wymytym stosie naczyń, położeniu wszystkich do snu, uprzednich wzruszeniach, ściskaniach, podziękowaniach...Karetkach, szpitalach itd.
A przede wszystkiem po najbardziej niespodziewanaej niespodziance jaką przeżylam w życiu chcę podziękować i podzielić się tym.
Kiedy wstając rano, zbierając się migusiem do szpitala, zastanawiając się nad długością i sensem dnia, rozważając zrobienie zadania z angielskiego, jakiekolwiek  spotkania towarzysikie, wracam do domu, sprzeczam się z D., że nie idziemy na spacer ani do sklepu, nie słysząc podjeżdżających aut pod dom, nie mając pojęcia o niczym, nikim, przeżywając normalną niedziele i odkładając decyzje o przyszłym tygodniu "na potem".

Po prostu nie mając pojęcia. Ciocia woła mnie na dół. Schodzę, A tu w kuchni stoją tłumy.
Nogi jak z waty, serce wali jakieś 180/minutę, oczy szeroko otwartę i nie wiem co robić, biegam chaotycznie, dziękując, niewierząc, nieogarniając ale ciesząc się nieludzko!

Mogłabym opowiadać o tym w kóło, bez przerwy, mrugając oczami, uśmiechając się, przekrzywiając głowę i ściskając bez końca.
Niby kazdy sobie, niby wszyscy inni, niby, nie jestem duszą towarzystwa, ale jak Kamila określiła mianowniekiem każdego z nich, tak?

I Ci najbardziej niespodziewani z daleka, spóźnieni, wszyscy obiecujący spotkanie i trzymający język za zębami. Małe rozmowy, żarty, historie życia, które miały być jak z bajki a prysły bezpowrotnie jak bańka mydlana na rzecz prostego, zwykłego szczęścia.
Pisania byłoby bez konca, o wszystkim i niczym. Miłości, tęsknocie, pragniania, głupocie, kawałach, piwach, uśmiachach, prezentach, tych, którym nie udało się być i jeku, jejku wszystkim. Ale już prawie druga, fakt, że cokolwiek ruszyłam na blogu jest pocieszający, chcociaż snu niewiele, 3 dni może uda się przezyć... Marnego wpisu już nie zmienię. A lepszej okazji nie będzie...

Także jedno, olbrzymie DZIĘKUJĘ dla najwspanialszych ludzi jakich mam i znam, za trud, chęci, starania, niespodziankę, prezenty (które wcale nie były niezbedne, ale najwspanialsze), całą masę jedzenia, że nie musiałam się o nic martwić, niczym przejmować i, że was mogę mieć! Po prostu byle częściej zdarzały się okaze do takich spotkań <3


...I co najgorsze przed SORem od 7-20.30, przed angielskiem bez zadania, przed sen, który potrwa bardzo krótko. O wiele za krótko.
Ale z małym dużym szęściem, najbliższymi przyjaciółmi przy boku, i najważneisze, ze udało ich się w kupie na raz zgromadzić, jeszcze bez moich interwencji i rozważań!
Taka definicja wszechoganiającego szczęścia na dzisiaj!

Informacje o myshylove


Inni zdjęcia: I am photographymagicCzyż slaw3001410 akcentovaDZISIEJSZY KSIĘŻYC xavekittyxPonoć chory.. jestersarmy... itaaan128. atanaWhat You Wish For jestersarmyZwiedzando purpleblaackJestem jak niebo nad miastem bluebird11