"O nic nie pytaj, niczego się nie spodziewaj, akceptuj wszystko."
Anthony Hopkins
Szukanie zdjęcia przez godzine może świadczyć tylko o totalnym deficycie. Chyba przejrzałam wszystko i tyle wspomnień wróciło, zdjęć milion, ale żadne mi dzisiaj nie pasuje, żadne nie odzwierciedla mojego stanu...
Koniec praktyk. Jak niewiele potrzeba, żeby sprawić poczucie bycia potrzebnym, sens egzystencji. Pomoc. Karmienie-kilkanaście minut trzymając w ręcę łyżkę dało mi poczucie jakiejś niezbędności. Przebieranie, mycie, rozmowa, uśmiech... Wiem, że każdy może to robić, nie tylko ja. Ale czuję, że ja powinnam, że jestem właściwą osobą na właściwym miejscu i, że to o robię to właśnie to. Uwielbiam pracę z ludźmi i pomaganie innym, Tu masz wszystko plus tą nieprzewidywalność i adrenalinę ;D Zaczynać małymi kroczkami od tego, poprzez oddawanie swojego życia innym. Zdecydowanie to zostaje docenione. Może nie przez "młodych i głupich", ale ludzi z bagażem doświadczeń, ludzi wrażliwych i dobrych. Tak jak przez pacjentów. Ile się nasłuchałam pochwał to aż trudno uwierzyć! Jaka to dobra jestem, urocza i jakie powdzenie muszę mieć i tyle podzienkowań. Kierowałam się tylko pozytywnymi emocjami i porządnie wykonywaną pracą, no przynajmniej się starałam.
Wspaniale obserwuje się przemianę człowieka. Nie starzenie, ale przemianę. Dawno temu poznałam małego chłopca (no, jak zawsze zdecydowanie większego ode mnie), który często mnie denerwował, ale od zawsze miałam do niego słabość. A wspomnienia pierwszych zdarzeń wywołują gromki śmiech-głównie z naszej głupoty i nieśmiałości, może i strachu. Teraz widzę faceta, który ma niesamowite poczucie humoru, dystans do siebie, jest ugodowy-kiedy trzeba i spontaniczny. Na dodatek przegrał zakład, bo powinien pamiętać, że jak zawsze mam rację, i stawia pizze. Człowieku, potrzebuję Cię tu. Już nie masz 2800 km tylko jakieś 1300 ;D Nie każdego tak łatwo namówić na realizowanie szalonych pomysłów tu i teraz.
Chyba za bardzo się denerwuję wszystkimi zdarzeniamiz. Złymi zdarzeniami bliskich mi osób. Ze swoim życiem sobie poradzę. Jak zwyklę sobie wszystko poukladam i po chwilowym gorszym stanie znów będę najszcześliwszą osobą na świecie. Ale wasze życie ma być szcześliwe "z urzędu". Nie może być źle! Chcę oddać wam swój optymizm i szczeście. Albo nie, nie oddać. Podzielić się, pokazać fundamentalne "jak żyć". Nie będę oszukiwać, bo wszechwiedząca nie jestem, ale liczą się chęci :)
Tym bardziej teraz liczę na to, że to co się dzieję jest tym właściwym. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że wreszcie staniesz się przerażająco szcześliwą, kochaną i roztańczoną uczuciowo w stosunku do jednej osoby-i wzajemnie kobietą.
I stanie się to o czym marzyłam, wszyscy będziecie szczęśliwi!
Spełnienie, radość, dążenie do spontaniczności i działania.
A przy tym wszystkim sadzenie kwitków, lepienie pierogów, sprzątanie, próba stania się muzykalną osobą. Za dużo nowych zainteresowań za mało czasu. Na dobry koniec, spontaniczny, niespodziewany i bardzo sympatyczny grill. Dziękuję za zaproszenie, towrzystwo i przyjemny wieczór!
Takie życie ma sens. Ma się dużo dziać, mamy tworzyć wspomnienia a nie dywagować nad błędami, tkwić w przeszłości i się złościć. Zycie jest na to za krótkie. Problemy? Trzeba je błyskawicznie rozwiązywać kiedy się gdzieś podstępnie zjawią.
Dziękuję za pomoc prowadzącą do pierwszego, małego kroczku w spełnieniu marzeń w dziedzinie motoryzacji ;D
http://www.youtube.com/watch?v=xFO-BvfRrOU
Uwielbiam wpływ muzyki na moje samopoczucie i nastrój!