mój wielki brzucho na pare dni przed urodzeniem Kasi
jest ze mną coś nie tak. marze o tym by być w ciązy. nie teraz !!!!
ale kiedyś tam. jak zrobie studia .jak bede miala prace. jak wybudujemy dom.
chce rodzić (to też pewnie dziwne :D) ale nie chodzi o ten ból, tego sie nie pamięta i tak.
chodzi o to jak urodzisz i widzisz ten cud. Twój cud i męża cud.
i kładą Ci je na piersi .... a ono sobie leży takie brudne, malutkie...kochane .
bede miala jeszcze kiedyś córkę albo syna.
a jak będe miała dobrą pracę to może jeszcze nawet 2 ???
Seba jak to słuszy to puka się w głowe (coś w stylu tu sie jebnij ..heheh)
tzn na jedno też by miał chrapke tak powiedział... że kiedyś hiiiii :) :) :)
Mąż zaczął dziś urlop. Spałam dziś do 13.
tak nie może być.
i przestałam cwiczyć i dziennie pochłaniam conajmniej 2 fast foody.
tak też nie może być.
i w ogole nie mam na nic ochoty. ehh
tak więc od jutra wstaje najpóźniej o 8 10
i ćwicze z Barbarą tak jak dawniej. od jutra . od 20 .
i zachce mi sie wszystkiego. na pewno. heh :)
wreszcie udało mi się zgrać wszystkie zdjęcia z komputera. bo ten lada dzień padnie.
i o zgrozo w jaki sposób ja bede wchodzic na internet??? mhm.
Sebastian powinien lada moment wrócić z orlika poszukam jakiegoś filmu .