Wytrzymałam równiutki tydzień. Wow. Dam radę. Pokażę im wszystkim na co mnie stać ! ;/
A na zdjęciu trochę rzeczywistości :(
Jestem wściekła, moje przyjaciółki coś przede mną ukrywają, mają tajemnice...
gadają o mnie za moimi plecami.
Oddalamy się.
A dzisiaj mam iść do spowiedzi, boję się, pewnie stchórzę. :(
Edit 1: stchórzyłam. Jak zwykle.
Edit 2 : Zrobiłam sobię na kolacje cooś pysznego *.*
A mój dzisiejszy sposób na odreagowanie wyglądał tak ; lekko zakrwawione ostrze + nowa rana na łydce. Najgłębsza z wszystkich do tej pory. Jestem pojebana, tak.
Dzisiaj tylko a6w... bo nic mi się nie chce i wgl. Odpuszczam sb dziś resztę.
Albo jestem głupia albo w ten tydzień wcale nie schudłam.
Bilans:
ś: 3 x wasa, 3 x plasterek szynki [ ok. 250 kcal ]
IIŚ: -----------------------------------------
o: schabowy, ziemniaki, sałatka ( kap. pekińska, marchewka, jabłko, cebula i majonez ) [ ok. 500 kcal ]
p:--------------------------------------------
k: mix ;d utarte jabłko + pół pomarańczy w kawałkach + wasa [ ok. 140 kcal ]
r:ok. 890/ 1100 kcal.
Aktywność:
a6w
Chudej niedzieli :*
1 2 3 4 5 6 7