Weekend :)
Eee nie jest najgorzej. Da się przeżyć.
Tija. Musi być pozytywne nastawienie u pesymistki ;)
Tymczasem idę czytać.
Zapałka na zakręcie. Joł xD
Za każdym razem gdy "umieraliśmy", pojawiała się nowa plansza i znów mogliśmy grać.
Skąd można wiedzieć, że nie ma takiej "nowej planszy" również dla naszych dusz?
Ja w to nie wierzę, naprawdę.
Ale marzenie o czymś
nieprawdopodobnym ma własną nazwę.
Nazywamy je nadzieją.